Reklama.
– To dobry, starszy człowiek z chorym sercem, który poświęcił rodzinę, a teraz nie wierzy mu się w żadne słowo – mówi z żalem Anna Domańska, córka Lecha Wałęsy. Razem ze swoim bratem, europosłem – Jarosławem Wałęsą, stają w obronie ojca. Dziś w południe pojawi się pierwszy pakiet akt Kiszczaka dotyczący TW "Bolka".
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
Więcej:
Lech WałęsaNajpierw powinna zostać przeprowadzona ekspertyza grafologa, a fakty znajdujące się w dokumentach, zweryfikowane. Potem z materiałami powinien móc się zapoznać mój ojciec, a dopiero w następnej kolejności opinia publiczna. To sprawa niezwykle poważna i nie dotyczy tylko mojego ojca, ale całej Polski. Chciałabym w końcu, by IPN wytłumaczył, dlaczego nie śpieszy się tak z pozostałymi teczkami znalezionymi w domu generała Kiszczaka.
Wiem, że mój ojciec mógłby się lepiej bronić, ale zrozumcie, proszę, że to dobry, starszy człowiek z chorym sercem, który poświęcił rodzinę, a teraz nie wierzy mu się w żadne słowo. Po raz kolejny został zaatakowany, a wszelkie oficjalne informacje są tak przygotowywane, by go zdyskredytować. Czuje się więc zwyczajnie zmęczony i osamotniony.
To jest chyba nasza przypadłość narodowa, że nie potrafimy szanować naszych bohaterów. Piłsudski przechodził przez to samo, w tej chwili mój ojciec przechodzi przez to samo. Może dopiero po śmierci ojca postawimy mu kilka zasłużonych pomników.