Maciej Stuhr po swoim krótkim występie na gali rozdania nagród filmowych Orły 2016 z jednej strony dostaje gratulacje, z drugiej zalewa go masa niepochlebnych lub wręcz obraźliwych komentarzy. Czyżby połowa Polaków straciła poczucie humoru?
Jedno proste zdanie. Pozornie nic śmiesznego, a publiczność zgromadzona na sali, cieszy się, klaszcze i czeka na więcej. O co chodzi, dlaczego zebrani się śmieją? Zaraz, czyżby to jakaś aluzja polityczna? A Maciej Stuhr, pozornie zażenowany przejęzyczeniem brnie dalej. – Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklę,... przeklętych – stwierdza.
Stop. W tym momencie w głowach stronników prawicy zapalają się światła alarmowe, dzwonki hałasują, ręce same układają się na klawiaturze, by napisać: „Długą drogę M. Stuhr przeszedł. Od obiecującego młodego aktora do starzejącego się kretynka”. Przy czym ten komentarz jest naprawdę wyważony w swojej formie. Więcej było takich, które zawierały sporo słów powszechnie uważanych za wulgarne.
Z Żołnierzy Wyklętych śmiać się w pewnych kręgach nie wolno. To bohaterowie, o których można mówić wyłącznie na baczność. Prawica tak zawłaszczyła ich legendę, że komik nie może sobie pozwolić na żadną uwagę na ich temat, bo zaraz narazi się na wściekłe ataki. Opozycja też śmiać się nie może, choć nie od dziś wiadomo, że to przecież żadni patrioci tylko Polacy gorszego sortu.
Słowa o Wałęsie jeszcze jeden prawicowiec z drugim przełknąłby, zawsze można coś napisać przecież śmiesznego o Bolku, ale opona? Tego już za wiele. Natychmiast sypią się kolejne komentarze w stylu: „Panie Macieju, złośliwość, jak mniemam, wynika z frustracji, bo i łysina, i żony ni ma”. Kto się śmieje ze słowa opona? Oczywiście wszyscy lewacy i zwolennicy Palikota, którym marzy się powrót poprzedniego układu "komunistów i złodziei" do władzy. Prawdziwi patrioci z opon się nie śmieją, snując kolejne teorie spiskowe na temat zamachu na prezydenta. – Wszędzie tylko spiski, zamachy, przecież tak się nie da żyć, na poważnie nikt tego nie wytrzyma, te głupoty trzeba obśmiać – mówi Jerzy Kryszak.
Liczba komentarzy zamieszczonych w internecie, które można uznać za nie do końca pochlebne dla aktora była zadziwiająco dużo. Oto jeden z nich: "Maciek k… f… j… jest ch..., c… j… był ch... i ch… w ... j... c... i tyle". Wykropkowaliśmy w niej tylko słowa uznawane za niecenzuralne.
– Myślę, że Maciek jest już uodporniony. Po „Pokłosiu” ma inną skórę, nie przejmuje się tym co o nim piszą – mówi aktor Jerzy Kryszak. Sam Maciej Stuhr w rozmowie z NaTemat powiedział, że śmieje się prawie ze wszystkiego, choć zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to w Polsce takie powszechne. Jak można było zaobserwować podczas gali, większość zebranej publiczności śmiała się razem z nim. To skąd ten hejt z prawej strony?
Sacrum i profanum
- Czy są w Polsce świętości, z których śmiać się nie należy? Myślę, że są, ale gdybym był członkiem grupy Monthy Pythona, to bym powiedział, że nie. Nie śmieję się z tragedii, śmieję się z tego, do czego pewne środowisko polityczne tragedię smoleńską sprowadziło - mówi Maciej Stuhr. Śmiech oczyszcza. Żarty Macieja Stuhra bawiły publiczność. Występ na gali Michała Safina mówiącego o orgazmie już taki śmieszny nie był, słychać było pomruki niezadowolenia.
Smoleńsk, Żołnierze Wyklęci i opona bawiły zebranych na gali rozdania Orłów, ale zwolennicy PiS na samo słowo "Smoleńsk" stają niemalże na baczność. Nie ważne, czy wierzą w teorie spiskowe i zamach czy nie. – Smoleńsk to dla nich sprawa za poważna. Tragiczna śmierć Prezydenta i jego żony oraz wszystkich zgromadzonych na pokładzie nie jest powodem do śmiechu – takich wypowiedzi jest w internecie mnóstwo. Przykład ostatniej gali i występu Macieja Stuhra zdaje się dowodzić, że nie można się śmiać także ze słowa "tupolew".
– Tylko My, Naród, Bóg-Honor-Ojczyzna. Wszystko jest takie poważne. Tromtadrackie. Zero luzu – mówi artysta kabaretowy Tomasz Jachimek. – Nie jesteśmy narodem smutasów. To z czego się śmiejemy zależy od miejsca i czasu. Choć trzeba zauważyć, że im ktoś jest bardziej na prawo tym rzadziej się śmieje – zauważa Grzegorz Miecugow. Według redaktora programu "Szkło Kontaktowe", po prawej stronie sceny politycznej im mniej jest śmiechu, tym więcej jest nadęcia, napuszenia i naburmuszenia.
To o tyle ciekawe, że w internecie można znaleźć, jak śmieje się Jarosław Kaczyński i inni czołowi politycy prawicy. Na portalach prawicowych bardzo łatwo znaleźć kawały o Żydach, dziadku z Wehrmachtu i "Komoruskim".
– Śmiech z samego siebie jest najtrudniejszy. Polakom brak dystansu do samych siebie – mówi Jerzy Kryszak. Żeby śmiać się z siebie trzeba odwagi. Dystansu. Umieć zdefiniować własne słabości, by móc o nich z przymrużeniem oka opowiadać. Może to jest właśnie problemem polskiej prawicy, która przecież we własnym mniemaniu nie ma żadnych wad i słabości?
Śmiech od armaty głośniejszy
Śmiech może być najgroźniejszą bronią. Potężniejszą od najcięższych armat. Śmialiśmy się w czasach okupacji niemieckiej, potem z Rosjan. Śmialiśmy się z wrogów, ale nie potrafimy z samych siebie. Przez tyle lat nie nauczyliśmy się dystansu, jest tylko albo wiara albo nienawiść. Jeśli ktokolwiek pozwoli sobie na żart polityczny, to musi się spodziewać, że po stronie przeciwnej może to zostać poczytane jako naruszenie pewnego sacrum.
– Maciej Stuhr w moim odczuciu nie przekroczył żadnych granic – mówi Grzegorz Miecugow. Sam aktor też nie uważa, żeby jego wypowiedź była obraźliwa dla kogokolwiek.
Aktor otrzymał setki SMS-ów z podziękowaniami. Za co? Może trochę za odwagę, ale przede wszystkim po prostu za zwyczajny śmiech. Komentarzami pełnymi nienawiści nie przejmuje się zupełnie, jest przyzwyczajony. Nie są one obce także innym aktorom czy dziennikarzom, którzy ośmielają się krytykować obecną władzę.
Polityka a poczucie humoru
– Hejt, jaki teraz rozpanoszył się w internecie jest po prostu wszechobecny. Wystarczy napisać, że rezygnuje się z picia mleka i zaraz pojawią się wypowiedzi, jakim jest się kretynem i jakie to mleko jest zdrowe – mówi Jerzy Kryszak. – Nie można się tym zajmować, bo śmiech jest potrzebny. Trzeba robić swoje – dodaje.
Według aktora to, co śmieszy w Polsce jest zdeterminowane przez wyznawane poglądy polityczne. – Podziały w Polsce i mur oddzielający dwie strony obecnego sporu politycznego jest tak wysoki, że to, co śmieszy jedną stronę, nieodmiennie będzie drugą gorszyć lub oburzać. Dowcip muru nie przeskoczy – mówi Jerzy Kryszak.
Prawica nie pozwala sobie na śmiech z własnych sztandarów. A na te sztandary wrzuciła już krzyż i Smoleńsk. Dziś buduje mit Żołnierzy Wyklętych, wkładając w to wiele wysiłków i pieniędzy. Być może na te sztandary trafi też próba zamachu na prezydenta Dudę. To są tematy, z których nie pozwolą żartować. Tylko patrzeć, jak słowo „opona” trafi na jakąś listę słów zakazanych.
Śmiech od dawna jest bronią w walce politycznej, nie bez powodu różni władcy na przestrzeni dziejów próbowali zamknąć usta prześmiewcom krytykujących ich rządy. To, że w Polsce prawica nie ma tak dużego poczucia humoru, jak obóz związany z opozycją nie powinno zatem nikogo dziwić. Umberto Eco napisał: „Śmiech odrywa na jakiś czas wieśniaka od strachu. Lecz prawo narzuca się poprzez strach, którego prawdziwym imieniem jest trwoga przed Bogiem”. Czy śmiech pozwala nam walczyć z naszymi demonami, ze strachem, z przeciwnościami losu, z wrogiem czy przeciwnikiem politycznym? – Nie powiem nic mądrzejszego ponadto, co napisał Umberto Eco – mówi Maciej Stuhr.
Przyszedłem dziś do Państwa aby ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu.
Maciej Stuhr
To nie jest ktoś kto gdzieś tam w tle się wałęsa. Aktorem drugiego planu to jest ktoś, na kim stoi film jak na oponie. Opoce...
Maciej Stuhr
Przepraszam, miało być poważnie a Państwo mają tu polew...
Maciej Stuhr
Gale mają to do siebie, że są śmiertelnie nudne, długie i mają swoją powtarzalność. Jak już jestem na scenie, zawsze szukam jakiegoś żartu, czasami bardziej, czasami mniej wyszukanego. Powiem szczerze, że od dwunastu lat nie zebrałem tyle pochlebnych recenzji, tylu gratulacji za jakąkolwiek rolę filmową, co dziś.