Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Cieszymy się z już powstałych na Euro 2012 inwestycji, ale wciąż mamy głód niedokończonych jeszcze odcinków autostrad i innych obiektów, które ułatwiają życie zwykłym Polaków jak i przedsiębiorcom. Nad częścią wisi jednak znak zapytania po tym, jak okazało się, że PBG ma problemy.

REKLAMA
Konsorcja z udziałem PBG budują m.in. spory odcinek autostrady A1 (północ-południe), drogi ekspresowej S5 (Poznań-Wrocław), autostrady A4 (część przyszłej drogi z Krakowa na Ukrainę), gazoport w Świnoujściu, czy kopalnie ropy i gazu PGNiG i magazyn gazu w Wierzchowicach. Jak podaje "GW":

Wczoraj z wnioskiem o upadłość z możliwością zawarcia układu zarząd PBG zwrócił się do sądu. Takie same wnioski złożyły należące do grupy PBG firmy Hydrobudowa Polska i Aprivia. Władze zadłużonej PBG tłumaczą, że nie miały wyjścia, bo banki zablokowały jej konta i nie było z czego płacić rachunków.

Zrobiono to po to, by móc odblokować konta i spłacić część drobnych podwykonawców. Czy oznacza to, że nie doczekamy się dokończenia inwestycji prowadzonych przez PBG po Euro 2012, a w szczególności tych najbardziej interesujących Polaków, czyli dróg? Okazuje się, że niekoniecznie.

Rządowa GDDKiA ze spokojem przyjęła wieści z PBG. Według Dyrekcji nawet upadła spółka może kontynuować budowę, jeśli dogada się z wierzycielami. (…) Grupa PBG nadal chce kontynuować swoje kontrakty warte w sumie 9 mld zł. – Złożenie wniosku o upadłość nie jest podstawą do wypowiedzenia kontraktów – powiedział dziennikarzom wiceprezydent Szkudlarczyk.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"