Szef BOR płk Andrzej Pawlikowski zrzucał winę za wypadek Andrzeja Dudy na poprzedników. Zdjęcie z 2007 roku.
Szef BOR płk Andrzej Pawlikowski zrzucał winę za wypadek Andrzeja Dudy na poprzedników. Zdjęcie z 2007 roku. Fot. S.Kamiński/AG

Nadal trwa wyjaśnianie wypadku prezydenckiej limuzyny, ale nowe szefostwo BOR już 10 marca przedstawiło swoją diagnozę: winni są poprzednicy. Okazuje się jednak, że ogłaszając to na konferencji prasowej szef BOR i jego zastępca wiedzieli, że do samochodu założono starą, przeznaczoną do utylizacji oponę.

REKLAMA
"Wina Tuska" to jedno z ulubionych haseł PiS, a szczególnie Mariusza Błaszczaka. Także podwładni obecnego szefa MSWiA postanowili pójść tym tropem. Szef BOR płk Andrzej Pawlikowski i jego zastępca płk Jacek Lipski za wypadek limuzyny Andrzeja Dudy obwinili poprzedników.
Później okazało się, że to już podczas ich urzędowania do opancerzonego BMW założono starą oponę, z magazynu części przeznaczonych do utylizacji. Choć wcale nie musiało się tak stać, bo nowy komplet opon był, ale trafił do innego samochodu.
Już 8 marca dowiedzieli się o tym szefowie BOR – wynika z dokumentu, do którego dotarł Dariusz Prosiecki z "Faktów" TVN. Mimo tego dwa dni później z kamienną twarzą zrzucali winę na poprzedników, ani słowem nie wspominając o kontrowersyjnych decyzjach podjętych już podczas ich urzędowania w BOR.
Źródło: "Fakty" TVN