
Wtorkowe wybuchy w Brukseli dziś odbijają się echem w Warszawie. PiS przedstawia projekty zapisów nowej ustawy antyterrorystycznej. Jednym z pomysłów jest to, żeby nie można było kupić telefonu na kartę bez wcześniejszego okazania dowodu.
REKLAMA
Pomysł nie jest nowy, podobne prawo funkcjonuje już w wielu krajach. Można powiedzieć, że Polska, nie mając bezpośredniej styczności ze światowym terroryzmem, była zapóźniona w stosunku do światowego prawodawstwa. W sieci jednak pojawia się wiele wątpliwości dotyczących propozycji nowego przepisu. Internauci zauważają, że przecież można kupić kartę „na słupa”, czyli przez podstawioną osobę. Można przywieźć kartę SIM z innego kraju. Wreszcie pojawia się pytanie – kto i w jaki sposób będzie zbierał te dane? Ilu dodatkowych funkcjonariuszy służb będzie wpisywać do komputera ciągi dziewięciu liczb? I po co?
Innym pomysłem na poprawę bezpieczeństwa w Polsce to między innymi kontrola rozmów telefonicznych, korespondencji i poczty elektronicznej. Ma także zostać utworzone nowe stanowisko w rządzie, ministra cyberbezpieczeństwa kraju.
Mariusz Kamiński powiedział dziś: "Chcemy aby telefony na kartę były imienne. Chcemy również aby była możliwość zakazania zgromadzeń publicznych”. Rodzi się pytanie, czy to rzeczywiście bat na terrorystów...
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
