Czy w Krakowie uda się zadbać o bezpieczeństwo wszystkich uczestników Światowych Dni Młodzieży?
Czy w Krakowie uda się zadbać o bezpieczeństwo wszystkich uczestników Światowych Dni Młodzieży? Kuba Ociepa / Agencja Gazeta

Czy Kraków jest rzeczywiście na tyle bezpiecznym miastem, by organizować tam Światowe Dni Młodzieży? Trudno zachować optymizm w sytuacji, gdy bandyci, znani dotąd z zamiłowania do maczet, właśnie przeszli na nowy poziom i porachunki zaczęli rozwiązywać strzelaniną w autobusie.

REKLAMA
We wtorek około godzi. 15 w autobusie linii 158 w rejonie ulicy Jana Surzyckiego w Krakowie doszło do awantury, w wyniku której postrzelony w policzek został mężczyzna – poinformował w TVN24 Michał Kondzior z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Na całe szczęście dla poszkodowanego, napastnicy użyli jedynie wiatrówki.
Sytuacja ta przypomniała jednak, że Kraków to dość szczególne miasto pod względem przestępczości. I nie chodzi tylko o burdy na Starym Mieście urządzane przez pijanych brytyjskich turystów. Naprawdę poważnym problemem pod Wawelem są porachunki zwaśnionych grup pseudokibiców. To za ich sprawą Kraków zyskał renomę miasta, na ulicach którego spory rozwiązuje się maczetami.
Wielu specjalistów od bezpieczeństwa od dawna podkreśla, że Kraków nie jest najlepszym miejscem na to, by organizować tam tak wielkie imprezy jak Światowe Dni Młodzieży. Bo trzeba liczyć się nie tylko z ryzykiem zamachu terrorystycznego, ale i zagrożeniami dla pielgrzymów, które stwarzają najbardziej krewcy mieszkańcy Krakowa.

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl