Trzeci świat? Tak myśleliście? To jesteście w błędzie. Ten kraj chwali się, że warunkami życia przerasta niejedno państwo europejskie, porównuje się nawet do USA. Rok w rok rozwija się szybciej niż większość gospodarek Ameryki Łacińskiej, przyciąga wielki biznes i wielkie pieniądze, pyszni się innowacjami. I nieustannie kusi bogatych, zagranicznych emerytów. Jako kraj, który ma najlepsze na świecie dla nich programy. Faktycznie, pod tym względem Panama od lat jest niekwestionowanym liderem międzynarodowych rankingów.
I teraz ta reputacja może podupaść. Panama Papers już na zawsze naznaczą ten kraj, który pozwalał prać brudne pieniądze i w którym światowi przywódcy magazynowali swoje ukryte fortuny. Na to prezydent kraju, Juan Carlos Verela, zgodzić się nie może. Dlatego wezwał do siebie wszystkich ambasadorów akredytowanych w Panamie i oświadczył, że stawi czoła każdemu, kto ośmieli się podnieść rękę na wizerunek jego kraju.
Wszelkie uwagi dotyczące Panamy, które pojawiają się w związku z wyciekiem dokumentów, zostały uznane za niesprawiedliwe, dyskryminujące, fałszywe i niszczące reputację kraju. W Panamie wręcz padają słowa o ataku. Dlatego władze ogłosiły powołanie specjalnej komisji, która zbada podejrzane praktyki finansowe. By raz na zawsze uciąć spekulacje i ratować image kraju.
Jak w Hongkongu
Bardzo się tu burzą, gdy ktoś porównuje Panamę do Trzeciego Świata, ale sami piszą o sobie, że do pierwszego jeszcze nie należą, bo nierówności społeczne widać. Kraj mały, niecałe 4 miliony mieszkańców, głównie katolicy. Stolica, według niektórych, przypomina Hongkong. Drapacze chmur w amerykańskim stylu. Wielki rozmach, pełna nowoczesność. To największa strefa wolnego handlu w Ameryce Łacińskiej, siedziba ponad 100 banków, pełen hub biznesowy dla obu Ameryk.
Korzystny system podatkowy spowodował, że mnóstwo zagranicznych firm przeniosło swoje siedziby z innych państw Ameryki Łacińskiej właśnie do Panamy. Dzięki prawu – Law 41 – które weszło w życie w 2007 roku, do dziś zrobiło to ponad 100 międzynarodowych korporacji .
Takie amerykańskie Monako
Najwyraźniej w wielu państwach świata musi jednak pokutować inny obraz Panamy, bo na oficjalnych serwisach można znaleźć informacje – wydawałoby się – bardzo oczywiste. Na przykład, że ludzie jeżdżą świetnymi, najnowocześniejszymi samochodami, że wszędzie jest internet albo, że w Panamie są bardzo dobre sklepy. Z podkreśleniem, że najlepsze w całej Ameryce Łacińskiej. „Centra handlowe są pełne, pełne, pełne...każdego dnia. Dobrobyt Panamy może zaskoczyć kogoś, kto przyjeżdżając tu, spodziewał się zastać warunki Trzeciego Świata" – to opinia z internetu.
Chyba można śmiało powiedzieć, że Panama to takie amerykańskie Monako. Choć tu raczej zwykło się porównywać ją do Florydy. Tu w końcu osiedla się najwięcej Amerykanów. Dziś, jak się ocenia, jest ich około 50 tysięcy. Tradycja jest jednak długa. Gdy budowano Kanał Panamski, wielu tu zostało. Od tamtej pory kraj nasiąkał amerykańską kulturą, podejściem do biznesu. "Większość panamskich biznesmenów jest wykształcona w USA. Rozumie i wie, jak pracować z cudzoziemcami” – czytamy na panamskich portalach.
Jak emerytura, to tylko tu
To głównie Amerykanie przyjeżdżają tu na emeryturę, ale z oferty mogą skorzystać wszyscy cudzoziemcy. Podobno pod tym względem nie ma lepszego kraju na świecie. Panama rok w rok króluje w ogólnoświatowym rankingu i ilością swoich „pierwszych miejsc” przebija wszystkie inne państwa, które były w nim uwzględniane od 1992 roku.
Zagraniczni emeryci witani są tu z otwartymi ramionami – licznymi ulgami, zniżkami, wygodą życia. Zachęcani fantastycznymi krajobrazami (ponad 1000 wysp, rajskie plaże).
Wystarczy spełnić dwa warunki – mieć co najmniej tysiąc dolarów emerytury w swoim kraju i czystą kartotekę na policji.
Niektóre zniżki dla emerytów
• 50 proc. – kina, koncerty, teatry, hotele • 30 proc. – bilety na autobus, pociąg, statek • 25 proc. – bilety lotnicze, restauracje • 15 proc. – badania dentystyczne, okulistyczne Czytaj więcej
Panamczycy kuszą, że u nich standard życia jest wysoki, ale za niską cenę (choć oczywiście wyższy niż w Polsce). Chwalą się, że Panama City to jedna z najtańszych stolic świata. Podają przykładowe ceny (walutą jest amerykański dolar). Cały czas zachęcając zwłaszcza Amerykanów, bo głównie dla nich jest tu tanio. Transport publiczny? 0,20-0,30 dol. Bilet do teatru? Ok. 6 dolarów. Litr mleka? 1,60 dol. Puszka piwa? 0.55 dol.
Ale wszyscy cudzoziemcy mogą czuć się tu, jak u siebie. Pod warunkiem, że ich miesięczny dochód wynosi co najmniej 1500 dol. Wtedy można mówić o ewentualnym komforcie życia. W każdym razie cudzoziemiec ma prawo kupić w Panamie dom na takich samych zasadach jak Panamczyk.
"W przeciwieństwie do innych krajów, każdy kto kupi nieruchomość w Panamie, korzysta z tych samych praw i ochrony co obywatele Panamy” – chwalą się Panamczycy na wszystkich oficjalnych serwisach.
Podobno należą do najbardziej przyjacielskich, szczęśliwych i pozytywnie nastawionych do życia ludzi na świecie. Ale ich kraj nie jest typowym państwem Ameryki Łacińskiej. To mieszanina nacji, kultur. Tak bardzo od wieków są przyzwyczajeni do obcokrajowców, że mówią, iż z globalizacją się urodzili.
Ciągła walka z korupcją
O Panamie rządzonej kiedyś twardą ręką przez gen. Manuela Noriegę, dziś mówi się, że to jedna z najbardziej stabilnych demokracji Ameryki Łacińskiej. Prezydent Juan Carlos Varela rządzi od 2014 roku i ma duże poparcie, bo wziął się za korupcję, w którą uwikłany był jego poprzednik, a także wielu byłych ministrów, urzędników państwowych i biznesmenów. Skandale korupcyjne mocno wstrząsnęły Panamą, a świat obiegła informacja, że przed odpowiedzialnością karną były prezydent uciekł z kraju prywatnym samolotem.
I kiedy wydawało się, że już wszyscy zapomnieli o tamtych skandalach, pojawił się kolejny. I to dużo większy. Jakby tego było mało zaledwie kilka tygodni wcześniej ze stanowiska ustąpił doradca prezydenta. I znów pod zarzutem korupcji, tyle że w Brazylii i Hiszpanii. Co ciekawe, Ramón Fonseca był jednym z założycieli kancelarii Mossack Fonseca, która – jak pisaliśmy – specjalizowała się w zakładaniu spółek w panamskim raju podatkowym i podobno współpracowała z kilkoma polskimi pośrednikami.