Carlos Velasco Carballo został wybrany przez UEFA na sędziego głównego spotkania Polska - Grecja. Sposób w jaki 41-letni Hiszpan ocenia boiskowe zdarzenia, powinien pomóc naszej reprezentacji.
Pochodzący z Madrytu arbiter swój pierwszy mecz w rodzimej Primera Division sędziował osiem lat temu. Już w pierwszym sezonie pracy dał się poznać jako surowy i skrupulatny sędzia. - Dla nas to wielki zaszczyt, że akurat nasz rodak będzie prowadził mecz otwarcia na Euro - podkreśla Javier Casanoves, kibic piłkarski z Walencji.
Zapytaliśmy Leszka Orłowskiego, dziennikarza "Piłki Nożnej" i komentatora ligi hiszpańskiej w Canal Plus, co sądzi na temat Velasco Carballo.
- To jeden z bardziej przeciętnych sędziów w Hiszpanii. Często ingeruje, nie pozwala na wiele. Nie jest najlepszy w swoim kraju, ale to faworyt hiszpańskiej federacji i dlatego też będzie na Euro. Jest dość skrupulatny, ale nie dotyczy to pola karnego, gdzie nie dostrzega wszystkiego. Z drugiej strony, jest przeciwieństwem Howarda Webba, który nie boi się podejmować odważnych decyzji nawet w pierwszych minutach meczu - twierdzi Orłowski.
Czasem w pierwszych, czasem w ostatnich. Pamiętamy bowiem, jak prowadził mecz Polaków z gospodarzami podczas Euro 2008. Webb może i jest odważny, ale czy zawsze jest jego decyzje są trafne? Do dziś wielu osobom trudno zrozumieć, jak mógł podyktować karnego dla Austriaków przeciwko naszym graczom.
Velasco Carballo szybko, bo już w 2008 roku, awansował na sędziego międzynarodowego. Ale to nie koniec jego sukces. Od zeszłego roku należy do ekskluzywnego grona FIFA Elite, dzięki czemu ma prawo sędziować najważniejsze pojedynki piłkarskie na świecie. Dzięki temu mógł poprowadzić m.in. finał Ligi Europejskiej 2011 w Dublinie, w którym FC Porto zmierzyło się ze Sportingiem Braga (1:0).
Z całą pewnością najbliższe spotkanie naszej drużyny narodowej również będzie należeć do spotkań szczególnych. Wszak to nie tylko mecz Polska - Grecja, to otwarcie polsko-ukraińskich Mistrzostw Europy na Stadionie Narodowym w Warszawie. Najważniejszej, po mundialu, imprezy futbolowej na całym globie. Świadczy o tym choćby fakt, jak wielkie siły do naszego kraju wysłała arabska stacja Al Jazeera.
- Velasco Carballo to stosunkowo młody sędzia. Dopiero czwarty sezon gwiżdże na międzynarodowym poziomie. To jego pierwsza wielka impreza tego typu. Ale z drugiej strony, patrząc na specyfikę ligi, w której na co dzień sędziuje, śmiało można powiedzieć, że nie zabraknie mu doświadczenia. W Hiszpanii jest przecież wiele dobrych drużyn, szlagiery są prawie co tydzień. Niekiedy ważniejsze i bardziej elektryzujące nawet od spotkań w ramach Euro - zauważa Sławomir Stempniewski.
To nie pierwsze spotkanie Carballo z polskimi piłkarzami. W 2009 roku w Kopenhadze sędziował pojedynek III rundzie eliminacji Ligi Europejskiej między tamtejszym Broendby, a Legią Warszawa (1:1). Gościom przyznał wówczas nawet rzut karny, którego wykorzystał Maciej Iwański. Czy w piątek ponownie odgwiżdże "jedenastkę" dla naszej drużyny?
Hiszpan, z wykształcenia inżynier, rzadko udziela wywiadów, skupia się na swojej pracy. W jednej z nielicznych rozmów z serwisem Que.es przyznał jednak, iż możliwość sędziowania na Euro to dla niego zaszczyt. "To nagroda za tyle lat ciężkiej pracy, szkoleń, gier w różnych warunkach. Jestem dumny, że będę mógł reprezentować mój kraj" - powiedział.
Arbiter zaznaczył także, iż stara się być z jednej strony surowy, a z drugiej podchodzić elastycznie do stosowania zasad. "Staram się znaleźć równowagę między konieczności empatii z zawodników i trenerów, nie tracąc zasady władzy, która jest niezbędna. Ale przede wszystkim jestem uczciwym człowiekiem" - wyznał we wspomnianym wywiadzie.
Powszechna opinia w środowisku piłkarskim głosi, iż Carballo nie pozwala na zbyt wiele piłkarzom. Ostra gra u niego raczej nie przejdzie. Prowadzone przez niego spotkania obfitują w żółte kartki. - W Hiszpanii nie wywołuje on wielu kontrowersji. Po prostu skupia się na swojej robocie. Na pewno nie lansuje się na jakąś gwiazdę. Moim zdaniem, to drugi najlepszy nasz arbiter. Zaraz po Mateu Lahozie, który jednak nie jest aż tak doświadczony, by sędziować na Euro - przekonuje z kolei Javier Gonzalez Sanchez, piłkarski fan z Salamanki.
Hiszpan powinien być "atutem" naszej reprezentacji. Nawet jeśli nie odgwiżdże dla nas karnego z "kapelusza". Wystarczy, że będzie skrupulatnie podchodził do sędziowania, dostrzegał większość przewinień, które będą miały miejsce w piątek na boisku. Dlaczego? Bo można chyba być pewnym jednego odnośnie najbliższego spotkania naszej kadry. W meczu Polska - Grecja, to ci drudzy będą się bronić. Wszelkimi sposobami. Także nie zawsze zgodnymi z przepisami. Wszystko po to, by zatrzymać biało-czerwonych. Jeśli Carballo od początku da znać do zrozumienia zawodnikom obu drużyn, że nie ma z nim żartów, Grecy aż tak często nie będą mogli nas faulować i wytrącać z rytmu.
- On szczególnie poważnie podchodzi do wytycznych federacji dotyczących dyskusji piłkarza z sędzią. Zawodnicy nie mogą sobie tak swobodnie rozmawiać z nim i próbować wpłynąć na jego decyzje - zauważa Stempniewski. Orłowski z kolei zaznacza: "Rzeczywiście ten arbiter nie jest zwolennikiem fizycznego futbolu. A wiadomo, jak będą grali Grecy. Będą starali się przerywać nasze akcje. Inicjatywa będzie po stronie Polaków, którzy będą się starali kreować grę - przewiduje nasz rozmówca.
Pocieszający jest również fakt, iż jak podaje iGol.pl, ponad 60 proc. sędziowanych przez tego arbitra meczów, kończyło się wygraną gospodarzy. Miejmy nadzieje, że statystyki nie kłamią.
Asystentami Carballo będą Roberto Alonso Fernandez i Juan Carlos Yuste Jimenez, a sędziami bramkowymi David Fernandez Borbalan i Carlos Clos Gomez. Wszyscy wymienieni są rodakami głównego arbitra z Madrytu.