Domy Dziecka i rodziny zastępcze dawno nie przeżywały takiego zainteresowania. Rodzice, którzy nawet latami nie kontaktowali się ze swoimi pociechami, nagle postanowili odzyskać swoje dzieci. W ostatnich dniach to niemal trend w całej Polsce. Nagły przypływ uczuć rodzicielskich, które ściągnął program 500+.
– Znajomi, którzy prowadzą domy dziecka i rodziny zastępcze, mają takie przypadki. Po dzieci zgłaszają się nie tylko rodzice, ale dziadkowie, wujkowie, ciotki, którzy nie odzywali się latami – mówi naTemat Aleksandra Błaś z Fundacji Dom Pełen Serca. Dodaje, że domy dziecka nic w takiej sytuacji nie mogą zrobić. Co najwyżej wysyłać do sądów rzetelne opinie o tym, jak często przed kwietniem 2016 roku rodzice kontaktowali się ze swoimi dziećmi. Czy uaktywniają się tylko teraz, gdy można dostać 500 zł na dziecko. – To bardzo niepokojące, boimy się, że źle się to skończy. Że jesienią będą zwrotki, czyli dzieci wrócą do placówek. Obyśmy się mylili – mówi.