
Wywalczyli to, co chcieli – od września pierwsza klasa obowiązkowa tylko dla siedmiolatków. Rodzice dostali wybór, więc powinni się cieszyć. A wcale się nie cieszą. Podobnie jak nauczyciele, dyrektorzy szkół, władze gmin i samorządów. Radości wielkiej naprawdę nie widać, a przynajmniej nie przebija się ona w ogólnym odbiorze. Widać za to za chaos i potworny bałagan. Totalne wariactwo, które brutalnie zderzyło się z rzeczywistością. Nikt nic nie wie. Już zaczęły się protesty, petycje, gołym okiem widać rodzicielską wściekłość. I urzędniczą, bo sprawa sześciolatków wywołuje zamęt w całej Polsce. Czy tak wyobrażali to sobie państwo Elbanowscy?
Nie zazdroszczę rodzicom, którzy stoją teraz przed dylematem, co zrobić. Oto wpis matki 6-letniego dziecka, który pojawił się na Facebooku fundacji Ratuj Maluchy państwa Elbanowskich:
Wasza akcja, choć w pełni popieram, teraz - w roku MOJEGO wyboru przysporzyła mi kłopotu. Przedszkole z premedytacją nie organizuje zajęć dodatkowych, żeby udowodnić jak bardzo dzieci się nudzą w przedszkolu. Szkoła jest otwarcie niechętna 6-latkom twierdząc, że to tylko problem. A my, rodzice stoimy w rozkroku, wybierając mniejsze zło. Do tego doprowadziła ta akcja! Bo mam wybór, ale to jest wybór między złym a gorszym. Po co mi ten wybór?? Nigdzie nas nie chcą, takie są fakty! Czytaj więcej
Nowa ustawa nic nie zmieniła. Nadal jest bałagan i stres dla rodziców. Jestem mamą sześciolatki - powinnam się cieszyć, że jest zmiana i wolny wybór. Czyżby?! W przedszkolu nie mogą zostawić mojego dziecka, a w szkole rejonowej, najbliżej domu nie ma zerówki. Owszem, znajdzie się miejsce w innej szkole, ale na drugim końcu miasta. Po roku będę mogła przepisać dziecko do pierwszej klasy w rejonowej szkole. Stres, nerwy i BRAK WOLNEGO WYBORU. Czytaj więcej
No dobrze, byłam i jestem za tym, żebyśmy mieli wybór, ale co teraz z 3 latkami? Mam takiego szkraba którego chce posłać do przedszkola pod blokiem a już słyszę, że nie ma miejsc że będą przekierowywać do innych przedszkoli... może teraz czas powalczyć o 3 latki? Czytaj więcej
Gdy ustawa została przyjęta, była wielka radość i fetowanie, Karolina i Tomasz Elbanowski byli na czołówkach wielu mediów. Po czym słuch – ten mocno medialny – zupełnie o nich zaginął. Pozostawili po sobie wrażenie pierwszych, naczelnych doradców nowej minister edukacji i głównych jej konsultantów. W końcu byli jej pierwszymi gośćmi, wszyscy widzieli, jak duże poważanie mają nie tylko u Anny Zalewskiej, ale w całym rządzie.
To spotkanie zainspirowało Annę Zalewską do kolejnej interwencji. Jej efektem jest specjalny list, który minister właśnie wysłała do wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów w kraju. Który – dziś można śmiało powiedzieć – wywołuje jeszcze większą niepewność, co dalej. Pokazuje też, jak władza nie kontroluje tego, co z tak ważną reformą tak naprawdę się dzieje. I że wbrew jej zapowiedziom, wcale nie jest łatwo wcielić ją w życie.
Jak napisała "Gazeta Wyborcza", tym listem minister edukacji właśnie „pogrzebała pomysł samorządów, które przenosząc do szkół zerówki, chciały opanować chaos związany z cofnięciem przez PiS sześciolatków do przedszkoli".
Chyba w dwóch dzielnicach 6-latki będą w przedszkolach, reszta do szkoły. Jestem przeciwnikiem 6 latka w 1 klasie, ale teraz już nie wiem co mam robić. Czytaj więcej
Same szkoły jak mogą kuszą, by posyłać dzieci do I klasy. Podobno w niektórych miastach dyrekcja chodzi po przedszkolach i namawia. W Sosnowcu wymyślono 500 zł wyprawki dla pierwszoklasisty, nie mówiąc o pakiecie badań.
Zanim została wprowadzona reforma PO, zerówki były zarówno w szkołach jak i w przedszkolach. Dzieci chodziły do przedszkola przez 4 lata. Potem weszła opcja z 6-cio latkami w I klasie. A teraz, po wprowadzeniu kolejnej zmiany przez PIS, dzieci 6-cio letnie zostały na lodzie.W przedszkolach ich nie chcą, a w tylko nielicznych szkołach tworzone są zerówki i w tym problem. Z ostaje pierwsza klasa w wieku 6 lat-a nie o to walczyliśmy! Czytaj więcej
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
