
Halo, Poznań, co się dzieje? – można zapytać. Tym bardziej, że w sporze miasto-Kościół, o którym pisaliśmy tutaj, mieszkańcy mocno wspierali lokalne władze, bo tak bardzo nie podobały im się kościelne finanse, wysokość czynszów etc.
"Wiem, nikt go za nic nie skazał, ale po tym, co się stało, mógł wyjechać. Choćby do Rzymu. Tam miałby cieplej, nikogo by w oczy nie kłuł. Ale arcybiskup jest butny" – mówi jeden z mieszkańców Ostrowa Tumskiego, ksiądz. (...) Na Ostrowie do dziś nie używa się słowa „molestowanie”. Zamiast niego mówi się „ta sprawa” albo „te sprawy”. – Ta sprawa wisiała w powietrzu dobre trzy lata – wspomina ksiądz". Czytaj więcej
Ale to miasto nigdy głośno nie powiedziało mu „nie”. Nawet po wybuchu skandalu arcybiskup miał tu mocne poparcie nie tylko wśród duchowieństwa. W 2003 roku Wirtualna Polska pisała tak:
Oskarżony o molestowanie księży i kleryków były arcybiskup Juliusz Paetz wciąż cieszy się w Poznaniu popularnością i uznaniem części elit. Wśród poznaniaków szerzy się wiara, że padł on ofiarą antykościelnego spisku. (...)Hierarchowie Kościoła starają się go unikać, za to ogromna część poznańskiej śmietanki towarzyskiej nadal publicznie go wspiera. Dwa miesiące temu biskup senior udzielił ślubu córce Stefana Jurgi, byłego rektora Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Miesiąc wcześniej biskup Paetz razem z Janem Kulczykiem i marszałkiem Wielkopolski Stefanem Mikołajczakiem oraz tenorem Giuseppe di Stefano słuchali w poznańskiej operze śpiewu tenorów. Czytaj więcej
W obronie arcybiskupa powstał list podpisany przez 25 biznesmenów, artystów, naukowców. Same duże nazwiska na czele z ówczesnymi rektorami Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Politechniki Poznańskiej, Akademii Muzycznej, AWF... Podpisała go również najsłynniejsza polska rzeźbiarka Magdalena Abakanowicz, a także Jan Kulczyk.
Tylko, jak przyznaje, jest to ciche oburzenie. Wielkich protestów nie ma i nigdy nie będzie. Dlaczego? – Tu bardziej chodzi o osoby znane, zasłużone, ważne. O świecące słońca na firmamencie Poznania. Poznaniacy mają szacunek do takich osób. I nie bardzo chcą im się przeciwstawić – mówi dziennikarka. Taki, jej zdaniem, jest abp Juliusz Paetz. I taki był Wojciech Krolopp, dyrygent słynnych "Polskich Słowików", oskarżony o pedofilię. Wokół niego też panowała cisza.
We wtorek kilka słów z arcybiskupem udało się jednak zamienić reporterowi TVN24. Dziennikarz na chwilę wszedł do jego domu, widać wyraźnie, że Juliusz Paetz ma problem ze słuchem. Bardzo miły, pogodny, uśmiechnięty starszy pan – takie wrażenie robi.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl