Pierwszego zwolniono z funkcji wiceministra obrony narodowej.
Prokuratura postawiła mu pięć zarzutów, w tym dwa korupcyjne. Jego asystent żądał łapówki od przedstawiciela zagranicznego koncernu zbrojeniowego, miał też dostęp do 50 tajnych dokumentów, a sam polityk nie przyznał się do kupna działki i auta. Polityka uniewinniono, choć dostał grzywnę za ujawnienie tajemnicy państwowej. Winą obarczał Wojskowe Służby Informacyjne i
Bronisława Komorowskiego, ówczesnego szefa MON. Binienda z kolei bada przyczyny katastrofy smoleńskiej. Wcześniej był jednym z ekspertów w zespole parlamentarnym Antoniego Macierewicza. Przekonywał, że samolot nie mógł się rozbić uderzając skrzydłem w brzozę.
Jego zdaniem, na pokładzie musiało dojść do wybuchu.