"Grzecznego, normalnego chłopaka" który podłożył bombę, eskortowali uzbrojeni po zęby policjanci.
"Grzecznego, normalnego chłopaka" który podłożył bombę, eskortowali uzbrojeni po zęby policjanci. fot. Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

19 maja we Wrocławiu prawie doszło do tragedii. Kierowca powiadomiony przez pasażerów o tajemniczym pakunku znajdującym się w autobusie, zatrzymał pojazd na przystanku i wyniósł paczkę na zewnątrz. Chwilę później doszło do wybuchu.

REKLAMA
Do produkcji bomby ktoś wykorzystał saletrę, śruby i metalowe nakrętki, a całość znajdowała się w trzylitrowym garnku.
We wtorek policjanci pojmali terrorystę, którym okazał się 22-letni Polak, katolik, student wydziału chemicznego na Politechnice Wrocławskiej. Zszokowani sąsiedzi mężczyzny twierdzą, że zamachowiec to "grzeczny, normalny chłopak" o prawicowych poglądach, który chodzi do kościoła. Nie mają też nic do zarzucenia jego rodzinie.
– Czy ktoś z Państwa będzie zaskoczony, że wrocławski bombiarz jest kucem? – pyta na Twitterze Jacek Harłukowicz, dziennikarz wrocławskiego wydania "Gazety Wyborczej". Kuce to popularne określenie zwolenników Janusza Korwina-Mikke.
Internauci analizują sylwetkę polskiego terrorysty na Wykopie. "Bomber z Wrocławia popiera Korwina" - pisze osoba, która rozpoczęła wątek. "Kuco-bomber" - żartuje jeden z komentujących.
Tymczasem według kolejnych doniesień terrorysta miał obrać sobie za cel Światowe Dni Młodzieży, katolicką imprezę organizowaną przez biskupów, która zgromadzi setki tysięcy ludzi z całego świata.
źródło: rmf24.pl

Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl