
Kim Kardashian potrafi sprzedać wszystko, w tym siebie. To nie lada sztuka ciągle płynąć na wysokiej fali. Bo kiedy inni pod nią toną, ona dzielnie się trzyma. Wypuszcza w świat Kimoji, czyli własną wariację na temat emotikon, bez których żadna szanująca się nastolatka (żeby tylko ona) żyć nie może. I nie porozumie się z drugą osobą. Bo po co słowa, gdy Kim kręci pupą? A pupa to tylko początek.
REKLAMA
Spory biznes
1 czerwca 2016, żona Kanye Westa ogłasza premierę nowych emoji sygnowanych własnym nazwiskiem. Pod pierwszą serią upublicznioną o godzinie 1:37 czasu polskiego jest 65 tys. lajków. Pod kolejną 10 tys. więcej. Twarz śmiejącego się rapera-narcyza przegrywa z twerkującą Kim (ależ potrafi się rozciągnąć!). Klepiąca sporych rozmiarów pupę dłoń na razie szału nie robi, bo bawi "ledwie" 41 tys. osób. Kto jest fanem, a kto hejterem? Kim to pewnie nie obchodzi. Na ściągnięciu jednej ruchomej ikonki celebrytka zarabia 1,99 dolara. Pomnóżmy to przez 9 tys. pobrań na sekundę, a zrozumiemy.
1 czerwca 2016, żona Kanye Westa ogłasza premierę nowych emoji sygnowanych własnym nazwiskiem. Pod pierwszą serią upublicznioną o godzinie 1:37 czasu polskiego jest 65 tys. lajków. Pod kolejną 10 tys. więcej. Twarz śmiejącego się rapera-narcyza przegrywa z twerkującą Kim (ależ potrafi się rozciągnąć!). Klepiąca sporych rozmiarów pupę dłoń na razie szału nie robi, bo bawi "ledwie" 41 tys. osób. Kto jest fanem, a kto hejterem? Kim to pewnie nie obchodzi. Na ściągnięciu jednej ruchomej ikonki celebrytka zarabia 1,99 dolara. Pomnóżmy to przez 9 tys. pobrań na sekundę, a zrozumiemy.
Pani Kardashian West doskonale wie, co robi. Przedstawia się jako feministka i obrończyni praw kobiet. Swojej definicji równości płci broni balansując na granicy wulgaryzmu. Wygrywa, ucząc młode fanki, że seksowny wizerunek to broń silniejsza niż słowo. Nie ma nic złego w wypinaniu pupy, w taki sposób można więc okazywać emocje.
22 grudnia 2015 roku pupa Kim zaczęła żyć nowym życiem. Był też ciążowy brzuch, przecież spodziewała się wtedy drugiego dziecka (nazwanego Saint, czyli święty). Była twarz w płaczliwym grymasie, który najstarsza siostra nazwała kiedyś zarazem najbrzydszym i najśmieszniejszym. Kardashian oficjalnie pokazała dystans. Nieoficjalnie, po prostu umie liczyć. Mniejsza z godnością. Dopóki pasuje jej rola klauna na własnych warunkach, jest w porządku. Śmiejmy się razem i puśćmy w niepamięć fakt, że Kim jako aspirująca celebrytka dosłownie czyściła buty Paris Hilton.
Hajs się zgadza, gdzie mózg?
Kardashiance nie można odmówić inteligencji i samozaparcia. Szła i idzie jak burza, roztropnie, a wybiła się na seks-taśmie. Film z młodziutką dziewczyną był przepustką do świata, o jakim zawsze marzyła. Wychowanej w bogatej rodzinie brakowało do szczęścia tylko sławy. Wypromowała matkę, siostry, brata, ojczyma, kolegę, koleżanki, pracownice swojego sklepu, znajomą znajomej, "projektantkę" kostiumów kąpielowych, hotelarzy, masażystów i Bóg wie, kogo jeszcze. Wspólnie z krewnymi, których nie policzy się na palcach jednej ręki, stworzyła imperium, deklasując wspomnianą Hilton. Przy okazji redefiniowała słowa: "beztalencie", "tupet", "gwiazda".
Kardashiance nie można odmówić inteligencji i samozaparcia. Szła i idzie jak burza, roztropnie, a wybiła się na seks-taśmie. Film z młodziutką dziewczyną był przepustką do świata, o jakim zawsze marzyła. Wychowanej w bogatej rodzinie brakowało do szczęścia tylko sławy. Wypromowała matkę, siostry, brata, ojczyma, kolegę, koleżanki, pracownice swojego sklepu, znajomą znajomej, "projektantkę" kostiumów kąpielowych, hotelarzy, masażystów i Bóg wie, kogo jeszcze. Wspólnie z krewnymi, których nie policzy się na palcach jednej ręki, stworzyła imperium, deklasując wspomnianą Hilton. Przy okazji redefiniowała słowa: "beztalencie", "tupet", "gwiazda".
Kim zbliża się powoli do 40-ki, nie rezygnując z naprawdę prostych, mało subtelnych trików, ale dorabiając do nich jakąś ideologię. Trudno powiedzieć, że z jej obroną jest gorzej, wszystko zależy od punktu widzenia. Ostatnio nagie zdjęcia matki dwójki dzieci stały się powodem do napisania dobrego eseju o kobiecym ciele. Tylko że klepanie pupy to już inna para kaloszy. Ktoś pisze: masz już krótką drogę do Brazzers (strona z pornografią - red.). Kardashian zbija fortunę, będąc nową wersją Dr. Jekylla i pana Hyde'a. Ikona stylu, chodząca pod rękę z Valentino i tania prowokatorka, która wypnie pierś dla lajka.
Pracująca na siebie feministka, oddana rodzinie i dzieciom wydaje album z selfie. Podkreślmy, bardzo drogi album. Kimoji jest dla plebsu. Chwyciło, jak rybka przynętę. Na Instagramie, w ciągu doby, takiego hasztaga użyto 32 tys. razy. Jest słynna, warta miliony pupa, jest mała North, jest Kanye. Zimą był środkowy palec, były piersi skrywane pod koszulką. A że Kim wstawia miliard fotek dziennie, paparazzi nie odstępują jej na krok, jak dokumentujące każdy kolejny kamery, pomysłów na kimoji nigdy nie zabraknie. Prędzej zamkną media społecznościowe. Nie zapominajmy również, że emoji było słowem roku 2015. Biznes się kręci i będzie, z czytaniem przecież u nas na bakier. Co po pięknych słowach, jeśli twerkująca Kim mówi więcej i kosztuje mniej niż książka czy bilet do teatru.
źródło: vanityfair.com
