
Cellulit widoczny na nogach Anny Lewandowskiej wzburzył internautów. „Tyle kasy i na nic się to zdało” – kpią w komentarzach czytelnicy jednego z portali. Spokojnie, to jednak nie będzie tekst o Annie Lewandowskiej, która jest po prostu dobrym punktem wyjścia do tematu. Cellulit gości na ciałach większości kobiet. Dlaczego?
REKLAMA
Problem cellulitu dotyczy 98 proc. kobiet i niektórych mężczyzn, w różnym wieku i o różnej budowie ciała. To oznacza, że raptem 2 proc. jest wolne od tego defektu (i to niezależnie od tego, czy są grube czy chude).
Wiele osób uważa cellulit za poważny defekt estetyczny. Nagle okazało się, że tak znienawidzona, pofałdowana skóra nie omija nawet gwiazd. W erze Photoshopa i wyretuszowanych fotek można go ukryć na okładkach czasopism i w instagramowej galerii. To tylko nakręca społeczną presję w dążeniu do ideału, a nadchodzące lato i perspektywa spędzenia dnia na plaży może jawić się jako koszmar. Nic dziwnego, że zdjęcie Lewandowskiej w plotkarskim serwisie wzburzyło internautów. Wykorzystajmy to, żeby zastanowić się, o co tyle hałasu i, przede wszystkim, czy rzeczywiście można się na stałe pozbyć się pomarańczowej skórki.Tak wyglądają kobiety. Niespodzianka!
W okienko Google’a wystarczy wpisać frazę „jak się”, żeby wyszukiwarka domyśliła się o co chodzi i podpowiedziała nam „jak się pozbyć cellulitu”.
W okienko Google’a wystarczy wpisać frazę „jak się”, żeby wyszukiwarka domyśliła się o co chodzi i podpowiedziała nam „jak się pozbyć cellulitu”.
Chwilę potem oczom internautów ukazują się setki tysięcy stron ze sposobami domowymi, profesjonalnymi poradami i trwającymi od lat dyskusjami. Stan pożądany to całkowite i trwałe pozbycie się cellulitu. Jak widać po internetowej burzy, w innym przypadku urażeni takim widokiem mędrcy-esteci z sieci pośpieszą z oskarżeniami o „obleśny wygląd” czy „zapuszczanie ciała”. Kiedy wyłączy się komputer i na chwile zwróci uwagę na prawdziwy świat, okaże się, że cellulit istnieje tak samo na plaży w Gdańsku, jak i na wybiegu dla modelek.
– Obecność cellulitu nie oznacza, że ktoś o siebie nie dba. Można go zobaczyć nawet na udach modelek podczas pokazów mody. Istnieje wiele słusznych zaleceń jak sobie z nim radzić, ale niestety, nie ma gwarancji pozbycia się go całkowicie. Jest to uzależnione od wielu czynników, m. in. gospodarki hormonalnej i magazynowania wody – wyjaśnia Ola Żelazo, trenerka personalna i autorka strony Trenerka.info.
Cellulit: cecha czy problem?
Jak tłumaczy trenerka, cellulit to włókniejące zwyrodnienie tkanki tłuszczowej. Częstą przyczyną jest zaburzona gospodarka hormonalna estrogenu i progesteronu. Wpływ na jego rozwój ma także krążenie krwi, praca układu limfatycznego i genetyka. Nie bez znaczenia jest także niewłaściwa dieta, papierosy, obcisłe ubrania i siedzący tryb życia. Chociaż w większości przypadków cellulit okaże się niepokonany, to można jednak zmniejszyć jego zasięg i skutecznie utrudnić mu rozprzestrzenianie się.– Istnieje kilka sposobów na złagodzenie jego objawów. Zamiast długich ciepłych kąpieli warto stosować na przemian zimne i ciepłe prysznice. Ważny jest także sport, który usprawni krążenie. Poza treningiem aerobowym nie zaszkodzi trening siłowy z naciskiem na pracę nóg – radzi Ola Żelazo i dodaje: – Najważniejsze w tej kwestii jest zaakceptowanie siebie i zrozumienie, że to normalne. Z satysfakcją zauważyłem, że społeczeństwo coraz mniej panicznie podchodzi do tego tematu. Brak presji jest wyraźny latem, kiedy na plażach widać piękne sylwetki i odrobinę cellulitu. To po prostu norma. Jestem za tym, żeby ludzie dbali o siebie i żyli zdrowo, ale nie popadali w panikę.
Jak tłumaczy trenerka, cellulit to włókniejące zwyrodnienie tkanki tłuszczowej. Częstą przyczyną jest zaburzona gospodarka hormonalna estrogenu i progesteronu. Wpływ na jego rozwój ma także krążenie krwi, praca układu limfatycznego i genetyka. Nie bez znaczenia jest także niewłaściwa dieta, papierosy, obcisłe ubrania i siedzący tryb życia. Chociaż w większości przypadków cellulit okaże się niepokonany, to można jednak zmniejszyć jego zasięg i skutecznie utrudnić mu rozprzestrzenianie się.– Istnieje kilka sposobów na złagodzenie jego objawów. Zamiast długich ciepłych kąpieli warto stosować na przemian zimne i ciepłe prysznice. Ważny jest także sport, który usprawni krążenie. Poza treningiem aerobowym nie zaszkodzi trening siłowy z naciskiem na pracę nóg – radzi Ola Żelazo i dodaje: – Najważniejsze w tej kwestii jest zaakceptowanie siebie i zrozumienie, że to normalne. Z satysfakcją zauważyłem, że społeczeństwo coraz mniej panicznie podchodzi do tego tematu. Brak presji jest wyraźny latem, kiedy na plażach widać piękne sylwetki i odrobinę cellulitu. To po prostu norma. Jestem za tym, żeby ludzie dbali o siebie i żyli zdrowo, ale nie popadali w panikę.
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl
