
Jeden problem nie jest jeszcze rozwiązany, a już pojawił się drugi. Komisja Europejska przygląda się sprawie wycinki części Puszczy Białowieskiej. Rozpoczęło się postępowanie w związku ze złamaniem przez nasz kraj dwóch dyrektyw środowiskowych. Konsekwencje dla Polski mogą być bolesne - Bruksela zapowiada wysokie kary finansowe, mimo że minister środowiska przekonuje, że wycinka drzew jest tak naprawdę ratunkiem dla Puszczy.
REKLAMA
Komisja Europejska obserwuje Polskę. Jak przyznaje jej rzecznik, członkowie przyjmują do wiadomości to, że polski rząd wciąż nie przesłał odpowiedzi na krytyczną opinię sporu wokół TK, ponieważ liczy na to, że Polska chce znaleźć najlepsze rozwiązanie tego problemu. Przyznał jednak, że sprawę Polski traktuje się w Bruskseli jako pilną.
Puszcza Białowieska "ma problemy" od kilku miesięcy. Minister Szyszko właściwie od chwili objęcia stanowiska uważa, że drzewa w Puszczy przez ostatnie dwieście lat posadzili ludzie i twierdzi, że UNESCO nie powinno traktować więc lasu jako przykładu dziedzictwa przyrodniczego, ale kulturowego. Wtedy zniknęłyby ograniczenia względem gospodarki leśnej.
W marcu wycinka Puszczy Białowieskiej została wstrzymana. Tę decyzję podjął minister środowiska Jan Szyszko, który obiecał, że 1/3 lasów "zostanie pozostawiona sobie". Reszta będzie chroniona metodami gospodarki leśnej. Organizacje ekologiczne nazywają to jednak mydleniem oczu.
Miesiąc temu Szyszko zwolnił 32 członków Rady Ochrony Przyrody, co może mieć ścisły związek z tym, iż sprzeciwiali się wycince drzew w Puszczy.
źródło: Onet
