By Janne Toivoniemi/ http://www.flickr.com/photos/jannetoivoniemi/29817558/ CC BY 2.0

Ewa Milewicz krytykuje Wojciecha Maziarskiego za to, że popiera noszenie na koszulkach kibiców rosyjskich symboli takich jak czerwona gwiazda. - Druzja, bez względu na to, jakie macie intencje, nie noście tu czerwonych gwiazd. Choć redaktor Maziarski ma wobec was wiele empatii - pisze Milewicz.

REKLAMA
Publicystka odnosi się do felietonu Wojciecha Maziarskiego, który ukazał się na łamach "Gazety Wyborczej" 8 czerwca. Dziennikarz twierdzi, że na koszulce można wydrukować "dowolny malunek", w tym także sierp i młot.

Ma rację felietonista Maziarski - Trybunał Konstytucyjny uznał przepis kodeksu karnego, który tego zakazywał, za niezgodny z konstytucją. No i słusznie. Trybunał to sąd nad prawem i nad czynami tych, którzy je tworzą. Trybunał więc ujął się za sędziami, którzy mieliby skazywać za noszenie koszulki z sierpem i młotem albo swastyką. Bo co zrobić ma sędzia, kiedy swastyka albo sierp i młot na tej koszulce byłyby przekreślone? Skazywać czy uniewinniać?

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Jak zauważa publicystka, kodeks karny nie jest jedynym regulatorem życia publicznego. Uważa, że należy stosować go z głową. Nie zgadza się z Wojciechem Maziarskim, który twierdzi, że Rosjanie noszą gwiazdy, bo "jest to jeden z ważnych znaków ich tożsamości, którego sobie nie wybrali, a został im dany, bo wychowali się w takim kraju i w takiej epoce".

My uważamy, że miejsce, czas urodzenia, a nawet ''jakość'' rodziny, w której się wychowaliśmy, naszego życia nie determinują. Że człowiek sobie wybiera znaki na koszulce, symbole, wartości. Że jak jego rodzina, szkoła były spod znaku sierpa i młota, to on tym nie musi być obciążony. A jak rodzice służyli w Wehrmachcie, a on - w Hitlerjugend, to swastyka nie musi być jego wyborem do końca życia.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"