– Obecna ekipa "Wiadomości" przyszła po to, aby prezentować to, co powie władza. Oni mają misję wciskania kitu, to nie ma nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem – mówi naTemat Magdalena Jethon, była szefowa radiowej Trójki, teraz prowadząca portal Koduj24.pl.
Uderzyła pani w Krzysztofa Ziemca, dziennikarza "Wiadomości". „Uważałam Cię zawsze za rzetelnego dziennikarza, a przede wszystkim za przyzwoitego i uczciwego człowieka” – napisała Pani w liście do niego. Miało mocno zaboleć?
To nie chodzi o ból, tylko o otrzeźwienie. Krzysztofa bardzo lubię. Jak wspomniałam w liście, znamy się ponad 22 lata. Po prostu jest mi go szkoda. Firmuje swoją osobą to, co wyrabiają w "Wiadomościach"... Zacytuję Stefana Kisielewskiego - Kisiela, którego słowa oddają doskonale obecną sytuację, także w TVP: „To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać!” A wielu ludzi właśnie zaczęło się urządzać. Ja się z tym nie godzę.
W sobotę Wiadomości przytoczyły publikację "Faktu", który napisał, że biuro Komitetu Obrony Demokracji zostało wynajęte przez warszawski ratusz po preferencyjnych stawkach. Co KOD tak bardzo zabolało w tej relacji TVP, że postanowiła Pani napisać list?
To przede wszystkim nieprawdziwe informacje. Kwota wielokrotnie zaniżona. Nigdy też poważne media nie powoływały się na tabloidy. Z całym szacunkiem dla nich. One rządzą się swoimi prawami. Tymczasem odnoszę wrażenie, że obecna ekipa "Wiadomości" budzi się co rano z myślą, jak dziś dołożyć KOD-owi, jak go skompromitować, jak dołożyć wszystkim tym, którzy nie popierają rządu. Dlatego powołują się na niesprawdzone informacje. Dłużej nie można godzić się na takie działania. Jeśli nie zaprotestujemy, to jakbyśmy przyznawali, że te kłamstwa o jakiś machlojkach z biurem są prawdą.
Ziemca darzy Pani sympatią, a do reszty ekipy nie ma złudzeń. Dlaczego?
Krzysiek w "Wiadomościach" był. On jest w innej sytuacji. Znaczna część ekipy przyszła z zewnątrz. Jak widać po to, aby prezentować stanowisko władz i wciskać ludziom kit. Oni mają misję wciskania kitu, nie zaś dziennikarstwa.
Na czym polega to świństwo Wiadomości, o którym wspomina w liście?
Wymieniać można długo. Pierwszy z brzegu przykład to chociażby to, co zrobiły ze słowami Obamy. Nawet amerykańskie media to zauważyły.
Prowadzi Pani koduj24.pl, czyli serwis sympatyzujący z Komitetem Obrony Demokracji. Niedawno była Pani też na jego manifestacji w Pile. Nie patrzy Pani na rzeczywistość przez pryzmat polityki?
W Pile była promocja mojej książki. Usiłuje mnie Pan wpuścić w kanał i wmówić, że to, co robię, podyktowane jest pobudkami politycznymi. Nie jest! W swoim życiu po raz drugi opowiedziałam się po stronie ruchu społecznego. Pierwszy raz za „Solidarnością". Zwolnili mnie wtedy z pracy z zakazem wykonywania zawodu. I nie było pewności, że sytuacja się kiedykolwiek zmieni. Gdyby się nie zmieniła, dziś byśmy nie rozmawiali.
A teraz stoi Pani po stronie KOD-u.
Tak, bo to jest ruch społeczny. Niekiedy przychodzi taki moment, że i dziennikarz musi się opowiedzieć albo po stronie prawdy, albo po przeciwnej. Ja wybrałam prawdę. I powiem panu... Pracując przez lata, nigdy nie byłam tak wolna w wypowiedzi, działaniach, jak teraz. Zresztą ostrzegłam Mateusza Kijowskiego, że jeśli spróbuje mnie nacisnąć w jakiejkolwiek sprawie, to mnie tu następnego dnia nie będzie. Cztery razy traciłam pracę, bo nie godziłam się na naciski. I to się nie zmieni.
A ostatnio w Trójce?
Zostałam odwołana z funkcji dyrektora, o czym dowiedziałam się z mediów.
Spodziewała się Pani?
Spodziewałam się, że po wyborach i zmianie władzy będą rotacje, ale nie sądziłam, że tak bardzo pójdą po bandzie! Nawet w PRL-u Program 3 był wentylem bezpieczeństwa. Aby inteligencja miała program, gdzie trochę pośmieje się z władzy. A tutaj... Nowa prezes radia objęła rządy o godzinie 14, trzy godziny później odwołała kilku dyrektorów, w tym mnie. To jednoznacznie wskazuje, że nowa szefowa przyszła z listą osób do wymiany.
I dalej idą po bandzie?
Zobaczy pan w jesiennej ramówce. Współczuję moim byłym koleżankom i kolegom, bo są w miejscu, o którym mówił Kisiel. Do tego dochodzi strach o swój byt. O tym jak duży on jest, niech świadczy fakt, że kiedy napisałam książkę o Trójce i podzieliłam się tą wiadomością na Facebooku, to z tylko trzy osoby z mojego dawnego zespołu polubiły wpis. Kiedy Wojtek Mann wspomniał o niej na antenie, to sam się śmiał, że odbierał gratulacje za odwagę.
Wracając do Krzysztofa Ziemca. Co powinien zrobić? Odejść z "Wiadomości"?
To przede wszystkim on powinien zdecydować. Jeśli chodzi o pieniądze, takie zwykłe na życie... Powiem tak – jak ja straciłam pracę, pomogli mi ludzie. Jemu by też wielu pomogło, łącznie ze mną.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl