
Minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS. Historyk z Legionowa. Doświadczony samorządowiec i poseł. Mąż. Ojciec trójki dzieci. To wszystko prawda, ale najważniejszą charakterystyką Mariusza Błaszczaka jest jego podporządkowanie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jednak nie zawsze taki był.
Tym samym udało mu się połączyć masakrę z uderzeniem w osoby nieheteronormatywne. Ambasador Francji dyplomatycznie wyraził swoje zdumienie ciągiem skojarzeń Błaszczaka. Inni nie byli jednak równie powściągliwi.
Gdy 15 lipca słuchałem reakcji klasy politycznej w Polsce na Niceę, przypominało mi się określenie z cyklu o Harrym Potterze – śmierciożercy. Tak jak bajkowi zwolennicy Voldemorta Błaszczak, Kukiz, Pawłowicz i Winnicki żywią się śmiercią, terrorem, strachem i używają ich dla własnej agendy, coraz bardziej przekraczającej granice cywilizowanej prawicy (jeśli Winnicki kiedykolwiek się w nich mieścił). Czytaj więcej
Tymczasem minister brnie. Zamiast przeprosić za absurdalną wypowiedź w niestosownym momencie, lub przynajmniej milczeć, jak jego koleżanka z rządu Anna Zalewska, minister Błaszczak idzie w zaparte. W piątek wieczorem wystąpił w TVN24 u Konrada Piaseckiego, gdzie powtórzył swoje tezy, a także dodał kilka kolejnych.
Gdy rozmawiam z parlamentarzystami, opinie o Mariuszu Błaszczaku są dosyć zbliżone. Solidny. Pracowity. Wierny. Komu? Posłowie dziwią się, że pytam. Jarosławowi Kaczyńskiemu oczywiście. Gdy obiecuję, że nie podam ich nazwisk, stają się bardziej rozmowni.
Poseł Błaszczak mówi jak prezes, myśli jak prezes, gniewa się jak prezes, ma takich samych wrogów jak prezes, ma identyczne opinie polityczne (pozapolityczne zapewne też), jest tak samo jak prezes wrażliwy i jest wrażliwy dosłownie na to samo! Czytaj więcej
Jednak okazuje się, że Błaszczak nie zawsze taki był. – Pamiętam go jako osobę energiczną i kreatywną – mówi jego znajomy sprzed lat. Gdy upewniam się, że mówimy o tym samym ministrze Błaszczaku, rozmówca potwierdza z rozbawieniem. Wspomina, że Błaszczak jako długoletni samorządowiec w podwarszawskim Legionowie, był istnym wulkanem pomysłów i wszędzie było go pełno.
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl
