
Temat apelu smoleńskiego wciąż jest gorący i drażliwy. Mimo że Marta Kaczyńska dała do zrozumienia, że podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego nie powinny być odczytane nazwiska osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej, politycy PiS zdają się być głusi na jej apele. Jacek Żalek nie wyobraża sobie uczczenia 1 sierpnia bez apelu smoleńskiego. – To, że są pojedyncze wypowiedzi osób, które brały udział w powstaniu, to nie znaczy, że Powstańców – mówił w TVN24.
REKLAMA
– Jak można zmuszać Powstańców do tego, aby wysłuchiwali pomysłów Antoniego Macierewicza? – zastanawiał się poseł Paweł Olszewski z PO w programie „Tak jest”. Okazuje się, że nie tylko opozycja nie rozumie tego pomysłu.
Wyniku sondażu, który został zaprezentowany w programie jednoznacznie pokazują, że większość badanych osób (71 proc.) nie chce, aby podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania został odczytany kontrowersyjny apel.
W poniedziałek ma odbyć się spotkanie Antoniego Macierewicza z przedstawicielami Powstańców, jednak nie jest pewne, czy dojdzie do skutku. Powstańcy wyraźnie zaznaczyli, że zależy im na asyście wojska, ale nie chcą, aby podczas uroczystości ku czci ich kolegów poległym w Powstaniu odczytany został apel smoleński.
– Bardzo niedobrze się dzieje, że żerujemy na niedoinformowaniu – powiedział Jacek Żalek. – Jesteśmy epatowani informacją, że ma być odczytany apel smoleński, czyli coś, co rzekomo ingeruje w obchody – kontynuował poseł PiS. Stwierdził, że ta dyskusja dzieli ofiary na lepsze i gorsze.
Jacek Żalek wyjaśnił widzom, że Antoni Macierewicz prawdopodobnie chce budować kulturę wspominania nie tylko powstańców styczniowych czy listopadowych. „Apel poległych”, jak nazywa odczytanie nazwisk tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, ma odnosić się do wydarzeń dotykających historii Polski.
– Takie wydarzenia nie powinny dzielić, tylko łączyć – stwierdził poseł Żalek. Dodał, że apel smoleński nie ma wykluczać oddawania hołdu Powstańcom, a ci kombatanci, którzy nie zgadzają się na apel, są tylko małą częścią wszystkich, którzy walczyli o Polskę.
Miesiąc temu Antoni Macierewicz rozesłał do wszystkich jednostek wojskowych polecenie - przed każdym apelem z ich udziałem ma być odczytana formuła, która jest hołdem dla zmarłych tragicznie w katastrofie prezydenckiego Tupolewa. Nie wszystkim spodobał się ten pomysł. O odstąpienie od tego obowiązku podczas obchodów 60. rocznicy poznańskiego Czerwca wnosił prezydent miasta - Jacek Jaśkowiak. Teraz trwa spór o wygłoszenie apelu 1 sierpnia.
Kilka dni temu sprawę skomentował Piotr Kraśko. – To nie jest zaszczyt dla powstańców warszawskich, że stanie obok nich asysta wojskowa. To zaszczyt dla asysty wojskowej – mówił dziennikarz.
źródło: TVN 24
