Antoni Macierewicz przekonuje, że porozumiał się z powstańcami ws. apelu smoleńskiego.
Antoni Macierewicz przekonuje, że porozumiał się z powstańcami ws. apelu smoleńskiego. Fot. MON
Reklama.
Ponad dwie godziny trwało spotkanie ministra obrony Antoniego Macierewicza z przedstawicielami środowisk powstańczych. Część z uczestników Powstania Warszawskiego już wcześniej zadeklarowała, że nie weźmie w nich udziału. Ci, którzy byli podpisali ostatecznie uzgodniony tekst apelu.
Za całe zamieszanie Macierewicz obwinił media i zarzucił dziennikarzom chęć skłócenia MON i środowisk kombatanckich. – Dziękuję wszystkim mediom, które nie dały się zmanipulować i przepraszam, że być może zbyt długim milczeniem pozwalaliśmy na rozpowszechnianie fałszywej informacji – mówił polityk.
Tymczasem fakty są jasne: to Macierewicz wydał polecenie służbowe, by obecność asysty wojskowej wiązała się z odczytaniem apelu smoleńskiego. Pisał o tym nawet przychylny PiS portal braci Karnowskich. To nie jedyny groteskowy element wystąpienia m.in. Macierewicza. Nie zgodzono się na zadawanie pytań, a kiedy przedstawiciele powstańców zadeklarowali, że chętnie na nie odpowiedzą, pospiesznie zakończono spotkanie z mediami. Nagranie można zobaczyć na Facebooku MON.

Zgodnie z tym, co mówili przedstawiciele organizacji powstańczych, do apelu dodano osoby, które działały na rzecz utrwalenia pamięci o Powstaniu, wymieniono prezydentów Ryszarda Kaczorowskiego i Lecha Kaczyńskiego. Pełna treść apelu jest już na stronie MON. Ofiarom katastrofy smoleńskiej poświęcono ten fragment.
logo

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl