Ekskluzywna, choć ledwie kilkuzdaniowa wypowiedź nie pozostanie bez znaczenia dla twórców
"Smoleńska". Spisali się dobrze, odkładając zapowiadaną na początek kwietnia premierę i poprawiając to, co się miało komuś nie podobać. Według doniesień, tym kimś był nie kto inny jak
Kaczyński. – Jestem człowiekiem, który taki film mógł odebrać tylko w sposób bardzo szczególny. Ta tragedia dotyczyła mnie w sposób najbardziej bezpośredni i osobisty. Chociaż to tragedia, to mogę powiedzieć, że reakcja na film to po prostu radość, że ten film jest – mówił prezes.