
Reklama.
Najbardziej zaufany człowiek Antoniego Macierewicza jest postacią dość zagadkową. Najwięcej wątpliwości budzi jego wykształcenie. Aby zasiadać w radzie nadzorczej spółek skarbu państwa, konieczne jest wyższe wykształcenie. A z tym mogą być problemy.
Jak już pisaliśmy Misiewicz w swoim życiorysie podał tylko, że pochodzi z katolickiej rodziny, dla której najważniejszą dewizą jest " Bóg, Honor,Ojczyzna". Przez wiele lat był także lektorem w kościele. Mniej jest na temat jego wykształcenia.
Według dziennika "Rzeczpospolita", szef biura Macierewicza wyższego wykształcenie nie posiada. Podobno kilka lat temu studiował prawo na UKSW, ale unika odpowiedzi, pytany czy studia te ukończył. Największą burzę wywołał jednak kiedy został odznaczony Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju przez ministra Antoniego Macierewicza.
Kilka dni temu Misiewicz został nominowany do internetowego wyzwania, którego celem jest wsparcie weteranów cierpiący na zespół stresu pourazowego. To akcja zapoczątkowana przez amerykańskich żołnierzy. "Chłopak na medal" ministra chyba nie będzie miał problemu z wywiązaniem się z żołnierskiego wyzwania - pisał w naTemat Włodzimierz Szczepański.
Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl