Agata Duda nie pojawiła się na premierze "Smoleńska". To kolejny element, który składa się na obraz poglądów politycznych Pierwszej Damy. Bo o nich dowiadujemy się ze strzępków wypowiedzi, znaczących gestów czy z relacji znajomych rodziny. To jakie one w końcu są?
– Poglądy mojej żony, są poglądami mojej żony – mówił Andrzej Duda "Super Expressowi". To była reakcja na coraz głośniejsze oczekiwanie, by Agata Duda zabrała głos w ważnych społecznie kwestiach. – Moja żona jest osobą bardzo niezależną. Proszę zauważyć, że ona od początku, jeszcze jak prowadziłem kampanię, nie zabierała głosu w sprawach politycznych – mówił prezydent.
Strach przed Pierwszą Damą
Dlaczego? Bo to, co Agata Duda miałaby do powiedzenia nie spodobałoby się elektoratowi jej męża. A przede wszystkim jego politycznemu otoczeniu. Tak, jak nie spodobały się kiedyś wypowiedzi Marii Kaczyńskiej w sprawie aborcji. Zresztą politycy PiS rzeczywiście boją się, że Pierwsza Dama ich skrytykuje. Pisaliśmy o tym w naTemat. Dlatego Agata Duda o polityce nie mówi i raczej mówić nie będzie.
W kampanii wyborczej, kiedy zaangażowanie żony kandydata było najważniejsze, Agata Duda pojawiała się rzadko. Wystąpiła na kilku konwencjach, wygłosiła parę okrągłych zdań i tyle. Nie udzielała też wywiadów do kolorowych czasopism, a to znacząco ociepliłoby wizerunek kandydata. Jedyną rozmowę przeprowadzono z nią do gazetki wydanej przez sztab. Pytań o poglądy zabrakło.
Rodzina
Ojciec prezydentowej to liberał i lewicowiec, krytyk lustracyjnej gorączki i zwolennik głośnego mówienia o tym, że to Polacy odpowiadają za pogrom kielecki. Za to został skrytykowany przez prawicę, której chyba bliżej do minister edukacji Anny Zalewskiej, która ostatnio miała problem z przyznaniem tego podstawowego faktu historycznego.
O tym, że Agata Duda ma poglądy zbliżone do ojca mówił jeszcze w trakcie kampanii wyborczej znajomy rodziny. Podobnie zresztą córka prezydenta. – Koledzy z młodzieżówki twierdzą, że, gdyby nie zaangażowanie polityczne Andrzeja, to jego córka głosowałaby zupełnie inaczej. Znają ją ze studiów i mówią, że dziewczyna ma lewicowe poglądy – mówił wtedy "Newsweekowi" działacz PiS.
"Umiarkowana"
O poglądach dominujących w domu Kornhauserów sporo mówią też wypowiedzi Jakuba, brata Pierwszej Damy. Jeszcze przed wyborami zbierał podpisy pod kandydaturą Anny Grodzkiej. Unika jednak mediów, choć zrobił kilka wyjątków.
– Nie rozumiem wyznawców PiS. Widziałem ludzi, którzy całowali dudabusa – mówił w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej”. Dodał też, że nie zdziwi się, jeśli jego szwagier stanie przed Trybunałem Stanu. Także jej ojciec, od lat ciężko schorowany, zabrał głos w sprawie działań PiS. Podpisał list do Piotra Glińskiego, w którym ludzie kultury protestują przeciw zwolnieniu szefa Instytutu Książki.
Znaczące nieobecności
Siostra, zdaniem Jakuba Kornhausera, podobnie jak rodzice, zawsze miała zapatrywania umiarkowane. Być może dlatego brała udział w tylko części obchodów 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej. W oczy rzucało się puste krzesło obok krzesła prezydenta.
Teraz za symbol uznano jej nieobecność na premierze filmu Antoniego Krauzego, którego głównym celem jest rozpropagowanie tezy o zamachu. Prezydentowa nie pojawiła się też na innej premierze filmowej ważnej dla środowiska PiS. Chodzi o film "Historia Roja", wpisujący się w bliski PiS-owi kult Żołnierzy Wyklętych.
Zresztą Pierwszej Damy nie było też na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" w Gdańsku, na którym Andrzej Duda wygłosił płomienne przemówienie. Stwierdził wtedy, że dopiero ten pogrzeb przywrócił godność państwu. To oczywiście tylko przypuszczenia, ale niewykluczone, że i taka wypowiedź także nie spodobałaby się umiarkowanej i wyważonej żonie prezydenta.
Ale Agata Duda nie wychodzi też na przeciw oczekiwaniom lewicy. Nie odpowiedziała ani na zaproszenie na Kongres Kobiet, choć jej poprzedniczki się tam pojawiały, ani na list posłanek Nowoczesnej, które apelowały o zabranie głosu w sprawie aborcji.