Dziennikarka Nina. Ekranowy archetyp medialnego leminga wg. Krauzego.
Dziennikarka Nina. Ekranowy archetyp medialnego leminga wg. Krauzego. Fot. Picaresque

Antoni Krauze w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawną” zdradził, na kim wzorował się tworząc postać „dziennikarki-leminga” z filmu „Smoleńsk”. – Tworząc tę postać, w jakiejś części myślałem o Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej – stwierdził.

REKLAMA
Rozszyfrowywanie tego, co mieli na myśli autorzy „Smoleńska” to zadanie dla całej komisji śledczej. O ile rozszyfrowanie nazwy filmowej telewizji „TVM-SAT” było stosunkowo proste, to jaka prawdziwa osoba kryła się za ekranową dziennikarką Niną pozostawała tajemnicą.
Teraz Antoni Krauze ujawnił co nieco na temat powstawania scenariusza. Dziennikarka Nina to filmowe echo Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. – Tworząc tę postać, w jakiejś części myślałem o Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej. To ona jest autorką tych strasznych słów, które cytuję w filmie: „Prawda już została ustalona, żadne fakty jej nie zmienią”. Wzorów szukałem wśród tego typu pań – mówi. Jak tłumaczy, słowa dziennikarki są "szczytem podłości". Nie rozumie jak można było powiedzieć, że prawda została ustalona i żadne fakty jej nie zmienią.
Filmowa interpretacja tragicznych wydarzeń przedstawiana jest jako thriller, a scenariusz miejscami dość swobodnie traktuje potwierdzone wydarzenia. Zdaniem Internet Movie Database, które podpisało film jako fantasy, opowiada on o "wojskowej katastrofie" samolotu Tu-154M, Amerykanie zauważają też chęć opowiedzenia historii tych, których dotyczy tragedia. A główna bohaterka Nina traktowana jest w streszczeniu fabuły jako prowadząca śledztwo wbrew oficjalnym wyjaśnieniom przyczyn zdarzenia.