
W tej sprawie potrzebna jest zdecydowana relacja wszystkich polityków od lewa do prawa. Na pierwszym miejscu wymieniam Kaczyńskiego, ponieważ politycy jego partii poręczali za kiboli tylko dlatego, że ci pojawiali się na uroczystościach rocznicy Powstania Warszawskiego. Potem Kaczyński mówił, że nie popiera bandytów stadionowych. Dziś ma szansę dać temu wyraz. CZYTAJ WIĘCEJ
No właśnie, gdzie ten wyraz? Dlaczego szefostwo Prawa i Sprawiedliwości milczy? Co z radnym PiS Maciejem Maciejowskim? Media wciąż przypominają, jak za kiboli poręczali politycy tej partii. Ci z kolei jednym głosem zdecydowanie zaprzeczają, jakoby wspierali stadionowych łobuzów. Kwestia sporna, czy jednak Jarosław Kaczyński tym bardziej nie powinien się wypowiedzieć? Jak zauważyła Wielowieyska okazja ku temu jest całkiem dobra.
Oburzony Joachim Brudziński dziś w RMF FM przekonywał, że PiS kiboli nigdy nie wspierało, a cała ta sytuacja to wina premiera, bo uległ rosyjskiej prowokacji i gdyby marszu nie było, to do bójek na taką skalę by nie doszło.
Żałuję, że Policja nie zabroniła marszu Rosjan i honoru Polski musieli bronić "kibole". Brawo dla nich! Nie dajmy sobie pluć w twarz.
- Dlaczego Kaczyński nie zajął własnego stanowiska? Zapytajcie jego, ja nie mam zamiaru wypowiadać się w imieniu prezesa. Ale jestem całkowicie oburzony wtorkowymi wydarzeniami i mam nadzieję, że winni poniosą zasłużoną karę - mówi poseł PiS Zbigniew Chmielowiec.
Spróbujmy więc inaczej. Za Dominiką Wielowieyską zapytajmy, czy każdy polityk powinien zareagować?
- Nad takimi wydarzeniami nie powinno się przechodzić do porządku dziennego, polityk powinien mówić. Ale może to przybrać różną formę, niekoniecznie manifestacji - mówi poseł Adam Abramowicz. Dlaczego więc nie ma jeszcze reakcji szefostwa? - Nie wiem - odpowiada.
- Naturalnie, że polityk powinien zająć jakieś stanowisko, lepiej późno niż wcale - mówi poseł Jan Tomaszewski. Wydawał się bardzo poruszony ostatnimi zdarzeniami. Jest dumny ze Strefy Kibica i tego, jak cieszą się Polacy z gry swojej reprezentacji, mimo że on sam im nie kibicuje. - Politycy powinni o tym mówić, a nie zamiatać sytuację pod dywan - mówi Tomaszewski. Od większości posłów PiS odróżnia go to, że nie potępia marszu. - Kibice rosyjscy szli na mecz, tak jak kibice Legii idą na Polonię i na odwrót. Lepiej mieć ich wszystkich w grupie. Proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby Rosjanie chodzili małymi grupkami. Przecież to byłaby rzeź niewiniątek - tłumaczy. Co z milczeniem prezesa? - Nie wiem dlaczego milczy, nie chcę się za niego wypowiadać - odpowiada. A radny Maciejowski? Czy przedstawioną przez niego opinię podzielają posłowie PiS? - Każdy odpowiada za siebie. Ja nie zgadzam się z tym co napisał, ale on wyraził swoje zdanie. Ma do niego prawo. Jego sprawa, jakie poniesie za to konsekwencje - kwituje były piłkarz.
Jeszcze innego zdania jest poseł Jarosław Sellin. Zgadza się z tezą, że politycy powinni rozmawiać o tym, jeśli jest to sprawa publiczna. Obywatele mają prawo domagać się od nich oceny, ale nie recenzji. Przypuszcza, że Jarosław Kaczyński milczy, bo nikt go jeszcze nie pytał o zdanie. Komu jak komu ale prezesowi chyba najbardziej powinno zależeć na tym, by jego partia nie była kojarzona z kibolami? - To jest właśnie problem mediów - odpowiada nasz rozmówca. - To one wmawiają wszystkim, że PiS ujmuje się za kibolami. Skoro to nieprawda, to po co Jarosław Kaczyński ma dementować te kłamstwa - pyta poseł.