Reklama.
W rozmowie z Tomaszem Kwaśniewskim, Rzepliński przyznaje, że dostaje pogróżki, zdarza się również, że ludzie zaczepiają go na ulicy. Nie zawsze są to przyjazne gesty. – Na pewno nie wystąpię do pana Błaszczaka o ochronę. Raz, że to byłoby sprzeczne z moją naturą. Dwa, że wolałbym zjeść coś obrzydliwego, niż do tego gościa wystąpić o cokolwiek – podkreśla profesor.
My, sędziowie konstytucyjni, mamy pełną świadomość, że pełnimy służbę. Ale nie w taki sposób, żeby ludzi tą służbą uszczęśliwiać na siłę. Tylko żeby konstytucja, na której straży stoimy, dobrze im służyła. Żeby każdy mógł przeżyć swoje życie maksymalnie dobrze.
– Jedyne, co mam, to firewall, który mnie odgradza od nienawistnych maili. Załatwił to z policją, całkowicie poza mną, szef biura Trybunału, kiedy się zaczęły groźby pod moim adresem. Choć czasem nadal się przebijają – dodaje.
Rzepliński, którego kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego kończy się 18 grudnia podkreśla, że rządzący nie są w stanie zaakceptować tak niezależnej instytucji jak Trybunał Konstytucyjny. – Nie wykluczam, możliwości, że trafię do więzienia – mówi cytowany przez GW.
Trzy tygodnie temu pisaliśmy o atakach PiS-u na córkę prof. Rzeplińskiego, Różę Rzeplińską – prezeskę Stowarzyszenia 61 i inicjatorkę akcji "Mam prawo wiedzieć".
Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl