Pamiętacie przerobiony filmik na YouTube pt. "Pijany Andrzej Duda kradnie kwiaty"? Prokuratura wszczęła wtedy postępowanie wobec 17-latka, który wrzucił go do sieci. Po tej aferze Zbigniew Ziobro zapowiedział, że aby uniknąć takich absurdów, przepis o więzieniu za obrazę prezydenta zostanie zlikwidowany. Minęło pół roku i co? Sprawdziliśmy.
Feralny paragraf
Ale to nic nie zmieniło. Bo kilka tygodni później doszło do jeszcze bardziej absurdalnej sytuacji. W podstawówce w Opolu policja próbowała wyśledzić osobę, która w szkolnej toalecie napisała ""Andrzej Du*a". Wszystko za sprawą paragrafu 2 art. 135 Kodeksu karnego.
PiS krytykowało
Jeszcze będąc w opozycji politycy Prawa i Sprawiedliwości sami ostro krytykowali ten przepis. Przekonywali, że ogranicza wolność słowa i jest reliktem. – Ci ludzie mieli prawo krytykować rząd – mówiła w 2012 roku ówczesna posłanka Solidarnej Polski Marzena Wróbel. Komentowała w ten sposób nałożenie grzywien na autorów okrzyków "Donald matole, twój rząd obalą kibole". – Zwłaszcza, że była ona dość dowcipna i zawoalowana. Ale ten rząd nawet tak delikatnej krytyki nie jest w stanie znieść – przekonywała. Podobnie wypowiadał się w rozmowie z naTemat poseł PiS Jacek Falfus.
Oczywiście polityków PiS najbardziej bulwersowała sprawa Roberta F., twórcy serwisu AntyKomor. Przekonywano wtedy, że władza nie jest odporna na krytykę i nadużywa służb do jej tłumienia. Pomijali wtedy fakt, że jedna z gier polegała na strzelaniu do podobizny ówczesnego prezydenta. Jednak przekonywali, że restrykcyjne prawo trzeba zmienić.
Ziobro obiecał...
Przede wszystkim dlatego, że takie absurdalne sprawy zamiast chronić majestat polityków, wystawiają ich na śmieszność. Dlatego po aferze z "Andrzejem Du*ą" w szkolnej toalecie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział "rozszerzenie wolności słowa w Polsce". – Zarzuca się nam, że dążymy do jakiejś formy autorytaryzmu, a tymczasem rozszerzamy zakres tolerancji – mówił wówczas polityk.
"W resorcie sprawiedliwości trwają intensywne prace nad tym projektem, który niebawem doczeka się finału przed Sejmem" – informowało w komunikacie Ministerstwo (wyróżnienia od redakcji). 1 października minęło dokładnie pół roku od złożenia tej deklaracji. Biorąc pod uwagę tempo prac legislacyjnych Prawa i Sprawiedliwości to wieczność. Szczególnie, że chodzi o wykreślenie jednego paragrafu. Pod koniec września spytaliśmy więc Ministerstwo Sprawiedliwości, jak to wykreślanie idzie.
...i zawiódł
Tłumacząc z urzędniczego na ludzki, pamiętając poprzednie deklaracje, teraz można rozumieć to tak: coś tam robimy, ale generalnie nam się nie spieszy i nie wiemy kiedy nam się zacznie spieszyć. Wkrótce pewnie znajdzie się jakiś mem albo filmik, którym zainteresuje się prokuratura i wizerunek Andrzeja Dudy znowu ucierpi. Nie przez autora żartu, ale przez opieszałość Zbigniewa Ziobry.
§ 2. Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Ministerstwo Sprawiedliwości
W odpowiedzi na pytanie, informuję, że w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają wewnętrzne prace legislacyjne nad zniesieniem przepisu dotyczącego ścigania za znieważenie prezydenta. Ministerstwo podkreśla, że wolna, niezależna i swobodna debata to jedna z najważniejszych gwarancji praw i wolności obywatelskich.
Zagadnienie to włączono do prac nad nowelizacją Kodeksu karnego. Projekt nie przybrał jeszcze ostatecznego kształtu, dlatego nie możemy określić daty skierowania go do uzgodnień i prac sejmowych.