Wbrew wszelkim oczekiwaniom, to nie w Warszawie, w której swój mecz rozgrywali Rosjanie, było niespokojnie. W stolicy obyło się bez większych incydentów. Inaczej z kolei zachowali się polscy kibice we Wrocławiu. Tutaj po meczu kilka krewkich jednostek postanowiło wyładować swoje żale na policji. W związku z tym w kierunku funkcjonariuszy poleciały butelki, kufle i inne ciężkie przedmioty. Sytuację dało się jednak opanować. Policja oddzieliła rozjuszony tłum kordonem i wyłapała wszystkie agresywne osoby.
W niedzielę miasto sprząta pozostałości po zamieszkach. Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, Paweł Petrykowski, powiedział dzisiaj w TVN24, że policja musiała interweniować z powodu kilku najbardziej agresywnych kibiców. Najgorzej było przed strefą kibica na Starym Mieście, gdzie mecz na telebimach oglądało 40 tysięcy kibiców. Z okolicznych ogródków restauracyjnych w kierunku policjantów poleciały kufle z piwem i szklane butelki. W powietrzu znalazły się też inne ciężkie przedmioty.
Jak mówi rzecznik, w pewnym momencie policja musiała użyć gazu łzawiącego. Zatrzymano trzy osoby.
Gorąco było również na placu przy kościele św. Marii Magdaleny, gdzie na sobotni mecz miasto utworzyło dodatkową przestrzeń dla kibiców. Powstała dlatego, że poprzednie mecze we Wrocławiu oglądać chciało więcej kibiców, niż mogło się zmieścić w głównym Fan Zone. Tutaj jednak nie przeszukiwano kibiców. Na miejsce weszli z własnym alkoholem, często w ciężkich szklanych butelkach.