
Dwa zdania, które Andrzej Saramonowicz napisał na swoim profilu społecznościowym polubiło blisko cztery tysiące osób. Widać, że artysta znów wyraził opinie zniesmaczonych.
REKLAMA
Czym podyktowany był sarkastyczny wpis Saramonowicza? Żądaniami, drugiej żony Przemysława Gosiewskiego, która wezwała MON do zawarcia ugody w sprawie o zadośćuczynienie i odszkodowanie za śmierć jej męża w katastrofie smoleńskiej. Beata Gosiewska domaga się prawie 5 mln zł. Do tego jeszcze dla dzieci 72 tys. wyrównania renty i 2 tys. zł miesięcznie renty dodatkowej. Dodatkowej, ponieważ syn i córka już dostają rentę po ojcu. Rodzina otrzymała też wcześniej zadośćuczynienia, w sumie 750 tys. zł.
Żądania Beaty Gosiewskiej po prostu zszokowały opinią publiczną. Wieści o roszczeniu spuentował Andrzej Saramonowicz, publicysta, reżyser na swoim profilu facebookowym.
Wpis wywołał liczne komentarze. Jedna z internautek stwierdziła, że słowa artysty są okrutne. Kolejni żartowali, żeby artysta nie "wykrakał", gdy dostanie bilet do samolotu.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl
