
Reklama.
Wojciech Karpieszuk ze stołecznej "Wyborczej" opisuje praktyki stosowane przez radnych Bemowa. Rządy sprawuje tam koalicja PiS, PO i lokalnego komitetu, to one zdecydowały, że Pietrzak może dostarczać rozrywki bemowskiej publiczności wartej mniej więcej 11 tys. złotych.
"Niesiołowski jest z pierwszego zawodu entomologiem, jest profesorem owadologii. Jego naturalne środowisko ekologiczne to wszy, mendy, gnidy, pluskwy, muchy plujki, żuki gnojniki. I to jest również jego elektorat!" – brzmiał jeden z tekstów Pietrzaka, występującego wczoraj w sali Wojskowej Akademii Technicznej. Inny dotyczył Anny Grodzkiej, która "przez 4 lata w Sejmie ocaliła dziewictwo".
Darmowych wejściówek na występ, pisze dziennikarz, było podobno 480. Nieco mniej, bo 330 biletów na "Smoleńsk" - za pieniądze warszawskich podatników - kupił burmistrz Michał Grodzki. Kosztowały 4,6 tys. złotych. Za darmo polityk oddał salę m.in. organizatorom rozmów o islamie, na których wypowiadał się Tomasz Terlikowski. Mieszkańców Bemowa przekonywał, że "islam to religia Antychrysta".
Wspomniane rodzaje występów tolerują radni PO, w tym wiceburmistrz Marek Lipiński. Odpowiada za kulturę na Bemowie. Pytany o nazwanie wyborców jego partii "mendami" odpowiada, że artyści tacy jak Pietrzak, "mają większy próg tolerancji na słowa". Grodzki natomiast przekonuje, że jest otwarty na wszystkich i chętnie przyjąłby też np. Kampanię Przeciw Homofobii.
źródło: warszawa.wyborcza.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl