Reklama.
To na pewno jedne z najważniejszych wyborów w XXI wieku. Wygrał je Donald Trump, choć wyścig był bardzo zacięty. Nadal jednak śledzimy i przekazujemy wam najświeższe wyniki wyborów prezydenckich w USA, bo liczenie głosów w ostatnich stanach trwa. Pewne jest jednak, że Trump ma już na swoim koncie 276 głosów elektorskich, ma więc wygraną w kieszeni.
Kamil Sikora
Liczenie głosów w kolejnych stanach jest już na tyle zaawansowane, że stacje telewizyjne przedstawiają swoje prognozy. Ogłoszono więc, że kandydatka Demokratów wygra w Maine (4 głosy), a Trump na Alasce (3 głosy). Clinton będzie miała więc 222 głosy, a Trump 269. Od prezydentury będzie go dzielił tylko jeden głos.
Na konto Trumpa zapisano też 10 głosów z Wisconsin. Na tej podstawie agencja Associated Press ogłosiła, że Donald Trump jest prezydentem-elektem Stanów Zjednoczonych.
Sztab Hillary Clinton wywiesza białą flagę. Kandydatka Demokratów nie wyszła do zebranych w Nowym Jorku zwolenników. Zamiast niej na scenie pojawił się John Podesta, szef kampanii. Odesłał wszystkich do domówi i zaprosił na jutro. Oczywiście przekonywał, że Hillary jeszcze się nie poddaje.
Czytaj więcej
– Będziemy szanować każdy wybór społeczeństwa amerykańskiego – zapewnił Witold Waszczykowski w TVN24. – To były wybory twardych elektoratów. Ten Trumpa okazał się większy, bo ukryty. Tu zadziałał mechanizm poprawności politycznej – mówił szef MSZ.
– Skandale były po obu stronach, przecież po drugiej stronie były sprawy kryminalne, które mogą się zakończyć zarzutami. Pod adresem Trumpa także mogą się pojawić zarzuty – mówił polityk PiS w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Szef MSZ mówił też o tym, na ile realne są obawy, że Trump pozostawi nasz region na pastwę Rosji. – To wszystko zależy, czy retoryka Trumpa będzie podtrzymana i wprowadzana w życie. Wielu uważa, że użył tej skrajnej retoryki tylko do strategii. Że grał przeciw poprawności politycznej, przeciw establishmentowi – ocenił Waszczykowski. –Mam nadzieję, że Trump wróci do realizowania interesów amerykańskich – dodał.
Polityk przekonywał też, że nie ma zagrożenia, że Trump porzuci artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego, który mówi o obronie zaatakowanych członków NATO. – Być może sam kandydat kwestionował art. 5, ale on służy interesom USA – przekonywał. Dodawał: – My się nie musimy obawiać, bo nasza polityka obronna została dostrzeżona przez obu kandydatów. Trump spotkał się z Polonią i zauważył, że bronimy wschodniej flanki NATO. Nie musimy się obawiać.
Minister zapowiedział, że jedną z pierwszych spraw, które poruszymy będą wizy, które Trump obiecał znieść. – Będziemy trzymać Trumpa za słowo – mówił w TVN24. Pytany, czy PiS ma kontakty z Trumpem odparł: – Trzeba jak najszybciej uruchomić wszystkie kontakty.
Być może łącznikiem między obozem Trumpa a obozem PiS będzie internetowy krzykacz Matthew Tyrmand. – Kiedy kampania się skończyła, może skorzystamy z usług Tyrmanda, ma dobre rozeznanie tego rynku – mówił gość "Jeden na Jeden".
Donald Trump wygrał w Pensylwanii (20 głosów) i ma już 264 głosy elektorskie. To oznacza, że może być już pewny prezydentury. Wciąż jednak trzeba poczekać chwilę na oficjalne potwierdzenie tego werdyktu. My jednak powinniśmy już oswajać się z myślą o jego zwycięstwie.
Jak relacjonował Marcin Wrona z TVN sztab Clinton pustoszeje. Zamiast ogromnej fety, na którą przygotowano nawet confetti, jest nerwowe odświeżanie wyników i oczekiwanie na Clinton, która na razie nie chce przyznać, że przegrała.
Hillary Clinton wygrała w Nevadzie i może doliczyć na swoje konto 6 głosów. W sumie ma ich 215. To jednak wciąż niewiele porównaniu z Donaldem Trumpem, który prowadzi z 244 głosami na koncie.
– Możemy uspokajać się, że jest Senat, Izba Reprezentantów, że są bezpieczniki. To błędne założenie, trzeba je porzucić. Jesteśmy w nowej sytuacji i nie wiemy na czym stoimy – mówił w TVN24 Grzegorz Schetyna, szef PO i były minister spraw zagranicznych.
Wygrana Trumpa może być początkiem reakcji łańcuchowej, bo ważne wybory czekają też nasz kontynent. – Każdy kraj musi przejść tę drogę, czyli odejście od elit. Ja to traktuję jako coś normalnego, tu widać pewną logikę. Dlatego wybory we Francji i Niemczech mogą zmienić Europę. Pytanie, co można zrobić. To czerwona kartka dla elit, które nie wyciągnęły wniosków z 2008 roku, z kryzysu. Ludzie wciąż biednieją – wskazywał w rozmowie z Piotrem Kraśką Schetyna.
– Dzisiaj takie mechanizmy, jak Trójkąt Weimarski są bardzo ważne. Musimy być razem w Europie, dlatego szkoda, że nie ma nas dzisiaj przy unijnym stole – dodawał szef PO.
A Donald Trump cake is wheeled through New York... #Election2016 pic.twitter.com/BkAfWyfhSf
— The Telegraph (@Telegraph) 9 listopada 2016
Donald Trump wygrał właśnie kolejne dwa swing states. Dzięki 6 głosom z Utah i kolejnym 6 z Iowa ma już na koncie 244 głosy elektorskie. Jego konkurentka z kolei zapisała dotąd po swojej stronie 209 głosów. Aby wciąż liczyć na wygraną, musi wygrać w New Hampshire i Michigan. Tak wygląda teraz sytuacja w tych stanach.
Donald Trump to ogromne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Mimo tego ma wśród rządzących wielu zwolenników
Czytaj więcej
Donald Trump wygrał w Georgii i ma na swoim koncie 232 głosy elektorskie. Co więcej, w 12 stanach, gdzie jeszcze nie podano wyników, Republikanin prowadzi. Teraz już tylko cud może uratować Clinton.
Wątek ucieczki do Kanady przewijał się przez całą kampanię. Ale teraz, kiedy wygrana Donalda Trumpa staje się coraz bardziej prawdopodobna, te plany stają się coraz bardziej realne. Do tego stopnia, że właśnie zawiesiła się strona internetowa kanadyjskiego urzędu imigracyjnego.
Największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski? Prezydent Donald Trump
Czytaj więcej
"Donald Trump prezydentem USA" – coraz bliżej do takiego ogłoszenia. Miliarder wygrał w Karolinie Północnej (15 głosów). I to pomimo ogromnego wsparcia, jakie Clinton otrzymała tam od Baracka Obamy. Wygrał też w Idaho (4 głosy). Z kolei Clinton zdobywa Oregon (7 głosów). Stan gry to 216:197 dla Trumpa. W 2012 roku właśnie ok. godz. 5:15 polskiego czasu poznaliśmy zwycięzcę. Teraz wciąż nie wiadomo, kto wygra, co pokazuje, jak zacięty jest tegoroczny wyścig o Biały Dom.
Spisywana przez niektórych na straty Hillary Clinton nadrabia straty. Właśnie zdobyła 55 głosów elektorskich z Kalifornii, choć to żadne zaskoczenie – to wyraźnie pro-demokratyczny stan. Do tego na jej konto zapisano 4 głosy z Hawajów i 12 ze stanu Waszyngton. Do policzenia zostało jeszcze 16 stanów. Teraz na koncie kandydatki jest 190 głosów (wobec 201 Trumpa).
Floryda dla Donalda Trumpa. Od kilku godzin oczy Ameryki i całego świata były zwrócone na ten stan, bo gra w nim toczy się o 29 głosów elektorskich. Przewidywano, że przez nieustanne ataki na Latynosów (których na Florydzie jest sporo), Trump praktycznie nie ma szans na wygraną w tym stanie. Stało się inaczej i kandydat Republikanów ma już 197 głosów.
Poza prezydentem, Amerykanie wybierają też Senat i 1/3 Izby Reprezentantów. W pierwszym wyścigu Republikanie zdobyli 46 miejsc i są właściwie pewni uzyskania większości. W Izbie Reprezentantów także górą będzie GOP – takie przewidywania ogłaszają po kolei amerykańskie media.
Bo to oznacza?
Jeśli wygra Trump, będzie bardzo silnym prezydentem – większość w Kongresie będzie popierała jego projekty. Im wyższa będzie jego wygrana, tym silniej będzie mógł wpływać na Kongres. Z kolei jeśli wygra Clinton, a już widać, że byłaby to wygrana rzutem na taśmę, będzie miała niesamowicie pod górkę, bo parlament będzie blokował jej działania.
Donald Trump właśnie wygrał Ohio i jego 18 głosów. To oznacza, że ma ich już 167. To oznacza, że do zapewnienia sobie wygranej potrzebuje jeszcze 103 głosów. Jednak Hillary Clinton wciąż może mieć nadzieję – wygrała w Kolorado (9 głosów) i ma 131 głosów. Aby wygrać, musi też zdobyć Wisconsin i Michigan.
Kandydatka Demokratów liczyła na łatwy spacerek, ale Donald Trump radzi sobie zaskakująco dobrze. Niektórzy przewidują wręcz, że to on będzie nowym prezydentem USA. Ale Clinton walczy. Właśnie zdobyła 5 głosów z Nowego Meksyku, według amerykańskich mediów wygra także w Wirginii (13 głosów).
O 4.00 polskiego czasu zakończyło się głosowanie w stanach Iowa, Nevada i Utah. Tymczasem Donald Trump wygrał w niewielkiej Montanie (3 głosy elektorskie) i ma na swoim koncie 139 głosów. Według NBC i Bloomberga Clinton może wygrać w Nowym Meksyku (5 głosów), z kolei Trump w Missouri (10 głosów).
Donald Trump wygrywa Luizjanę z 8 głosami elektorskimi – ogłosiły zgodnie The Associated Press, Bloomberg i ABC News. Kandydat Republikanów prowadzi 137:104. Tym samym ma już połowę potrzebnych głosów elektorskich.
Najwięcej emocji budzi liczenie głosów na Florydzie, gdzie do urn chodzi około 8 milionów osób. To tzw. swing state z 29 głosami elektorskimi. Po przeliczeniu ponad 90 procent głosów na niewielkie prowadzenie wysunął się Donald Trump, jednak wciąż nie ma wyniku z bardzo pro-demokratycznego hrabstwa Bowen.
Jednak nawet jeśli Clinton przegra Florydę, nie przekreśla to jej szans na prezydenturę. Równie ważne jest głosowanie w Wirginii. Po przeliczeniu trzech czwartych głosów prowadzi tam Trump (48,5 proc. - 46,5 proc.)
Poza tym za swing states są uznawane Kolorado, Iowa, Michigan, Nevada, New Hampshire, Karolina Płn., Pensylwania i Wiscnosin.
Na godzinę 3.20 polskiego czasu prowadzi Donald Trump - kandydat Republikanów ma 128 głosów elektorskich, a jego konkurentka Hillary Clinton 97. Ale do rozdysponowania pozostało jeszcze 312 głosów elektorskich. Najwięcej emocji budzi głosowanie na Florydzie, gdzie zwycięzca zdobywa 29 głosów.
Kentucky i Indiana, rodzinny stan Donalda Trumpa, jako pierwsze zakończyły głosowanie. Bez zaskoczenia, bo tu zawsze wygrywali republikanie, w obu stanach prowadzi Trump. Wkrótce po nich głosowanie zakończyło się - w całości lub częściowo - w 6 innych stanach, wśród nich w tym najważniejszym - na Florydzie. Tu cały czas rozgrywa się nieprawdopodbnie zacięta walka. Po podliczeniu 90 proc. głosów przewaga Trumpa rośnie.
Zobacz naszą wcześniejszą relację - kliknij w link poniżej Czytaj więcej