Reklama.
Reklama.
Reklama.
Zaginęła, gdy miała zaledwie 3 lata. Czy właśnie odnaleziono słynną Madeleine?
22 listopada 2016, 11:42·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 listopada 2016, 11:42W 2007 roku światem wstrząsnęła historia małej Madeleine, która zniknęła podczas rodzinnych wakacji. Do dziś sprawa budzi mnóstwo emocji i odżywa na nowo - mieszkańcy Rzymu są bowiem przekonani, że właśnie ją widują. Jasnowłosa dziewczynka ma tułać się po ulicach Wiecznego Miasta, mówić po angielsku i często zmieniać imię.
Reklama.
Jest bezdomną nastolatką, ale nie wygląda jak typowa osoba bez dachu nad głową. Według świadków, bliżej jej do dziewczyny z dobrego domu, która odmawia przyjmowania pieniędzy i nie zna słowa po włosku. Skąd wzięła się w Rzymie, kim jest i czy przypadkiem to nie jej od niemal 10 lat szukają rodzice?
Madeleine McCann była 3-letnim dzieckiem, kiedy rozpłynęła się w powietrzu. Rodzinny wyjazd do Portugalii w maju 2007 r. zmienił się w koszmar. Media podchwyciły temat, który naprawdę nigdy nie przycichł. Wszyscy wciąż zadają sobie pytanie: "Co się wtedy stało?". Teraz pojawia się kolejne - czy Madeleine błąka się po ulicach Rzymu?
Ma długie blond włosy, nosi tę samą spódnicę, płaszcz przeciwdeszczowy i trampki. Początkowo dużo wskazywało, że to studentka z zagranicy borykająca się z chorobą psychiczną. W tej chwili osoby, które ją spotkały i spotykają mają co do tego wątpliwości. Zdjęcie dziewczyny trafiło do międzynarodowych baz zaginionych w Europie i USA. Internauci są pewni, że rozpoznają w podobiźnie twarz 3-latki. Według administratorów "Missing Persons of America" problem stanowi charakterystyczny znak na prawym oku. Madeleine go miała, bezdomna - nie.
Jeśli blondynka z Rzymu nie jest Madeleine, to kim? Może Amandą Adlai, uprowadzoną w Michigan (gdyby żyła, miałaby 15 lat) albo Niemką Marią-Brigitte Henselman, której ślad zaginął 8 lat temu, jak twierdzą niektórzy. Albo rzeczywiście chorą, zagubioną dziewczyną.
Sprawa się rozwiązała, wyjaśnienie znajdziecie tu.
źródło: dailymail.co.uk
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Reklama.