
Dziennikarze TVP wywołali burzę pokazując siatkę powiązań w NGO-sach, Piotr Gliński wywołał kolejną, broniąc fundacji, z którą związana jest jego żona. Pośrodku znajduje się "Stocznia", fundacja, która robi dziesiątki projektów i na jeden z nich dostała z resortu kultury 50 tysięcy dotacji. Ma dokładnie wyliczone, na co poszły te pieniądze. To kompletnie inny obraz, niż stara się wcisnąć Polakom TVP.
Fundacja nie należy do małych, zatrudnia 30 osób, współpracuje z nią również 30 wolontariuszy. Robi rzeczy ważne i ciekawe począwszy od szczebla bardzo lokalnego po ogólnokrajowy. Pełna nazwa brzmi: Fundacja Pracownia Badań i Innowacji Społecznych. Zajmuje się m.in. tzw. partycypacją obywatelską, prowadzi badania i szkolenia, przygotowuje analizy.
Materiały TVP, które pokazywały siatkę powiązań między fundacjami, z Różą Rzeplińską i Zofią Komorowską na czele, napsuły fundacji nerwów. Próbowano pokazać, że jest inaczej, ale bezskutecznie.
Ocena TVP została odebrana nie tylko tu jako krzywdząca i nierzetelna. A fakt, że żona Glińskiego współpracuje ze "Stocznią" uważany jest za czysty przypadek. Dopytuję o te rodzinne powiązania. Pół Polski przecież wierzy, że Gliński zareagował tak tylko dlatego, że ze "Stocznią związana jest jego żona. W innym przypadku, takie jest przekonanie, na pewno by tego nie zrobił.
Propozycja od PiS padła w lipcu, a przyjąłem ją w sierpniu. Przeważyło poczucie zaufania do Jarosława Kaczyńskiego i zgoda żony Czytaj więcej
– To nie jest tak, że minister decyduje, kto dostanie dotację. Jest cała procedura konkursowa, w której biorą udział niezależni eksperci. 50 tysięcy w przypadku dużej fundacji to niewielka kwota – mówi nam Magda Klaus, prezes Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, która również – jak żona Glińskiego – zasiada w radzie "Stoczni", której FISE jest współzałożycielem.
Jedno trzeba przyznać, zarówno Gliński, jak i jego żona, na fundacjach się znają. Ona była też członkiem Stowarzyszenia 61, które tworzy portal MamPrawoWiedziec.pl, w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolność też ma do czynienia z grantami, ze społeczeństwem obywatelskim.
Jak ustalił "Super Express" poznali się przy pracy naukowej profesora. W 2002 r. kierował on organizowanym przez Zakład Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk konwersatorium "Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: trzeci sektor w jednoczącej się Europie". W jego trakcie jedną z dyskusji prowadziła jego przyszła żona. Nawiązali bliższą współpracę. W 2004 r. wydana została książka "Samoorganizacja społeczeństwa polskiego" pod redakcją Glińskiego, w której autorką jednego z rozdziałów była Koźlicka. Czytaj więcej
Napisz do autorki:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
