
Z wielkiej chmury mały deszcz. Miała być spektakularna blokada, a wyszły dwie oddzielone ulicą, niewielkie manifestacje, rzucające na siebie wrogie spojrzenia. Obywatele RP w proteście przeciwko ekshumacjom postanowili zablokować 80. miesięcznicę smoleńską. Wydarzenie mija spokojnie, a największe emocje budzi... wśród przyglądających się wydarzeniu obcokrajowców.
REKLAMA
"Ręce precz od grobów! My nie będziemy się już demonstracyjnie wycofywać" – zapowiadano blokadę miesięcznicy smoleńskiej, podczas gdy przedstawiciele obozu władzy przekonywali, że to prowokacja i próba obalenia rządu. Mimo płomiennych zapowiedzi, wydarzenie jak dotąd mija spokojnie.
Na Krakowskim Przedmieściu pojawiam się o godzinie 14. Witają mnie powiewające flagi w kolorach PiS z wymownym hasłem "Posady i Stołki. Obok rozłożona na chodniku płachta z hasłem "Andrzej Duda jest łgarzem". Dla równowagi obok widać hasła Solidarnych 2010. "Strzelali do demonstrantów. Fałszowali wybory. Wystawili prezydenta na śmierć" – głoszą.
Policjantów łatwiej dostrzec niż demonstrujących
Najbardziej gorące momenty już minęły. Rano doszło do kilku przepychanek. Teraz panuje przytłaczająca cisza. Obywatele RP stoją pod Pałacem Prezydenckim z banerami przeciw ekshumacjom ofiar katastrofy smoleńskiej i zmianie ustawy o zgromadzeniach. Nie ma okrzyków, wszyscy w skupieniu stoją ignorując deszcz i niską temperaturę. Naprzeciwko nich, po drugiej stronie ulicy, swoje stoisko postawili sympatyzujący z PiS członkowie Solidarnych 2010.
Najbardziej gorące momenty już minęły. Rano doszło do kilku przepychanek. Teraz panuje przytłaczająca cisza. Obywatele RP stoją pod Pałacem Prezydenckim z banerami przeciw ekshumacjom ofiar katastrofy smoleńskiej i zmianie ustawy o zgromadzeniach. Nie ma okrzyków, wszyscy w skupieniu stoją ignorując deszcz i niską temperaturę. Naprzeciwko nich, po drugiej stronie ulicy, swoje stoisko postawili sympatyzujący z PiS członkowie Solidarnych 2010.
Czasem tylko ktoś rzuca komuś groźne spojrzenie, ale widok licznej grupy mundurowych skutecznie zniechęca kogokolwiek do drastyczniejszych metod perswazji. Monotonię przerywają tylko dziennikarze, do których zbiegają się grupki z jednej i z drugiej strony, oraz zaintrygowani turyści. Każda ekipa chce po swojemu wytłumaczyć, co tu właściwie się wyprawia.
Walczą o rząd zagranicznych dusz
W walce o rząd zagranicznych dusz najaktywniejsi są Solidarni 2010, których namiot, udekorowany m.in zdjęciem Tuska i Putina z podpisem "udało się" (mało subtelna sugestia, że cieszą się ze śmierci prezydenta Kaczyńskiego) najbardziej rzuca się w oczy. Podsłuchuję jak jeden z członków pisowskiej grupy nawraca anglojęzyczną parę na swoje poglądy.
W walce o rząd zagranicznych dusz najaktywniejsi są Solidarni 2010, których namiot, udekorowany m.in zdjęciem Tuska i Putina z podpisem "udało się" (mało subtelna sugestia, że cieszą się ze śmierci prezydenta Kaczyńskiego) najbardziej rzuca się w oczy. Podsłuchuję jak jeden z członków pisowskiej grupy nawraca anglojęzyczną parę na swoje poglądy.
– Pytają państwo, co się dzieje? Ci tam to są postkomuniści. Teraz trwa śledztwo w sprawie śmierci prezydenta i oni nie chcą, żeby ekshumowano zwłoki ofiar, bo są przerażeni, że znajdziemy dowody na zamach. Oglądają państwo seriale kryminalne. Widzą państwo, jak powinno przebiegać śledztwo. Tu tego nie było! – wygłasza swoje tezy, podczas gdy zafrapowani goście słuchają z niekrytą fascynacją.
Chwilę później do wymiany zdań dołącza jakaś kobieta i krzyczy po angielsku, żeby nie słuchali tego mężczyzny.
– Oni walczą z demokracją! Nie słuchajcie go! Nienawidzą wolności! – stara się przekrzyczeć przeciwnika.
Tymczasem gdzieś niedaleko z Obywatelami RP w dyskusję wdaje się jakiś starszy pan. Pyta czego bronią. Kiedy słyszy, że demokracji, zaczyna opowiadać o stanie wojennym.
– Panie drogi, wy nie wiecie jak wygląda zagrożona demokracja. Nic nie wiecie. Koryto wam zabrali i do tego koryta chcecie z powrotem – opowiada i po ostentacyjnym machnięciu ręką idzie w swoją drogę.
A ten na koniu to wasz prezydent?
W końcu obowiązki rzecznika wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu spadają na mnie. Zaczepia mnie Anglik przed 40-tką i prosi o wytłumaczenie co się rozgrywa przed jego oczami.
W końcu obowiązki rzecznika wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu spadają na mnie. Zaczepia mnie Anglik przed 40-tką i prosi o wytłumaczenie co się rozgrywa przed jego oczami.
– No wie pan... – zaczynam nieśmiało, zastanawiając się jak ubrać w kilka obiektywnych słów ostatnie 6 lat polskiej polityki. – Zazwyczaj co miesiąc tu się zbierają zwolennicy obecnej władzy.
– Aha i to są ci tutaj? – dopytuje się zaciekawiony.
– No właśnie nie. Zwolennicy PiS siedzą w namiocie, a tam są przeciwnicy, którzy protestują przeciwko ekshumacjom ciał z prezydenckiego samolotu...
– No tak, bo wasz prezydent zmarł – uzupełnia mój rozmówca.
– Zgadza się. A zwolennicy władzy sądzą, że to był spisek.
– I ten tam na koniu to jest wasz prezydent? – dopytuje się wskazując na pomnik pod pałacem.
– Nie, tamten to Józef Poniatowski, wielki polski generał. Walczył z zaborcami z Rosji – rzucam, starając się ratować wizerunek Ojczyzny.
– I teraz też macie rosyjski rząd? – pyta patrząc na plakat z Tuskiem i Putinem.
– Nie! Nic z tych rzeczy. Wie pan co, to wygląda tak, ci tutaj są trochę jak Trump, a ci tam trochę jak Hillary... – staram się wytłumaczyć, podczas gdy mojemu rozmówcy opada szczęka.
– I nie ma innych partii?
– Partii jest dużo, ale to na te ludzie najczęściej głosują.
– No to macie trochę przerąbane – mówi ze współczuciem.
– Aha i to są ci tutaj? – dopytuje się zaciekawiony.
– No właśnie nie. Zwolennicy PiS siedzą w namiocie, a tam są przeciwnicy, którzy protestują przeciwko ekshumacjom ciał z prezydenckiego samolotu...
– No tak, bo wasz prezydent zmarł – uzupełnia mój rozmówca.
– Zgadza się. A zwolennicy władzy sądzą, że to był spisek.
– I ten tam na koniu to jest wasz prezydent? – dopytuje się wskazując na pomnik pod pałacem.
– Nie, tamten to Józef Poniatowski, wielki polski generał. Walczył z zaborcami z Rosji – rzucam, starając się ratować wizerunek Ojczyzny.
– I teraz też macie rosyjski rząd? – pyta patrząc na plakat z Tuskiem i Putinem.
– Nie! Nic z tych rzeczy. Wie pan co, to wygląda tak, ci tutaj są trochę jak Trump, a ci tam trochę jak Hillary... – staram się wytłumaczyć, podczas gdy mojemu rozmówcy opada szczęka.
– I nie ma innych partii?
– Partii jest dużo, ale to na te ludzie najczęściej głosują.
– No to macie trochę przerąbane – mówi ze współczuciem.
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl
