Reklama.
Żona posła postanowiła przerwać milczenie. W rozmowie z "Faktem" przekonuje, że ma dosyć bycia ofiarą. – Wpływy, których używa, by mnie uciszyć i zastraszyć, zmusiły mnie do działania – mówi o małżonku. – (...) Nie ma odwagi stanąć ze mną twarzą w twarz w sądzie, a dowody przeciwko niemu są miażdżące. Zależy mi tylko na tym, żeby nie był bezkarny – przekonuje.
Zbonikowska stwierdza, że polityk, który chce być postrzegany jako człowiek bez skazy, w rzeczywistości jest manipulantem i szantażystą. Miał zamienić jej życie w koszmar, co odbiło się też na dzieciach pary. Ich zdjęciami poseł PiS chętnie chwali się w mediach społecznościowych. Stamtąd zniknęły już te, do których pozował z żoną. – Czy to normalne, że mimo wszystkich afer z jego udziałem i tego, że dwukrotnie na mnie napadł, żaden z 234 posłów PiS nie miał odwagi wypowiedzieć się w tej sprawie? – pyta kobieta.
Polityk ponoć udaje ofiarę, obwiniając o wszystko żonę, na temat której ma dość sprecyzowane zdanie. Mianowicie, w jego odczuciu małżonka "jest od gotowania i prania" może być też "poniżana, zdradzana i bita, ale ma cicho siedzieć i wszystko potulnie znosić". – Wytrzymywałam to latami, ale teraz mówię dość – stwierdza kobieta. Zdaje się, że takim i podobnymi komentarzami pogrzebie polityczną karierę Zbonikowskiego.
źródło: fakt.pl

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl