
Reklama.
"W dniu 18 maja 2016 roku w trakcie audycji "Polityka przy kawie", wyemitowanej w programie pierwszym Telewizji Polskiej, wypowiedziałem słowa, które mogą zostać odebrane przez widzów jako sugestię o istnieniu rzekomych związków Pana Jana Kulczyka z 'szemraną częścią biznesu'" – czyta z kartki Jarosław Gowin. – "Jednocześnie dalsza część mojej wypowiedzi sprawiała wrażenie, że posiadam powody do powątpiewania w rzeczywistość śmierci Pana Jana Kulczyka. Nie miałem intencji ani racji do formułowania takich zarzutów i podejrzeń" – zaznacza.
–Nie żyje, przynajmniej taka jest wersja oficjalna, Jan Kulczyk – to dokładnie powiedział kilka miesięcy temu wicepremier. – Przyszłość pokaże, czy w tej sprawie nie ma jeszcze jakiegoś drugiego dna – konstatował na antenie TVP1. Pytany przez dziennikarza, czy posiada informacje, które mogłyby potwierdzić jego tezę, odpowiedział, że nie. – Ale jako obywatel zadaję sobie pytanie, jak to się dzieje, że najbogatszy Polak jedzie na operację serca w zwykłym miejskim szpitalu w Wiedniu, a nie w jakiejś bardzo ekskluzywnej klinice (...) – usłyszeli widzowie.
Dzisiaj Gowin przekonuje, że ubolewa z powodu zaistniałej sytuacji. Prawie 40-sekundowy film można obejrzeć tutaj. Polityk zablokował możliwość udostępniania go na innych stronach.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl