
Reklama.
– Ustawienie ogrodzenia miało związek z zorganizowanym tam we wtorek zgromadzeniem i blokadą sejmowej drogi ewakuacyjnej. Obecnie jest coraz mniej ludzi, nie ma zagrożenia, że ktoś będzie blokował tę drogę – tłumaczyła PAP Magda Bieniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. – Zapadła więc decyzja o tym, że płotki zostaną zdemontowane – dodała.
W trakcie demontażu płotu, nazwanego przez kogoś "płotem hańby", protestujący skandowali: "Dziękujemy! Dziękujemy!". – Policjant dowodzący akcją poinformował nas, że ogrodzenie zostanie rozebrane. Nie mówił o powodach tej decyzji, ale ona nas cieszy – mówił "Wyborczej" Wojciech Kinasiewicz, przedstawiciel Obywateli RP. – Postawienie tych barierek było absurdalne. Dobrze, że ktoś wreszcie postanowił wycofać się z tego absurdu – stwierdził.
Ogrodzenie od wtorku oklejano antyrządowymi hasłami typu "Duck off"czy "Dzierżyński Jarosław Polskę w spokoju zostaw", stawiali też przy nim znicze. Teraz od Sejmu manifestantów dzieli już tylko kordon policji. W środę wieczorem, jak podała Bieniak, liczył on ok. 70 funkcjonariuszy. – Ludzi jest coraz mniej, ale będziemy tam dopóty, dopóki będą się gromadzić – zauważyła.
źródło: warszawa.wyborcza.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl