Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta

– Jedno zdanie zamyka nam drogę do dalszej pracy. To pozbawi pracy kilkanaście tysięcy osób pracujących w branży pośrednictwa finansowego – skarży się Sławomir Habza, właściciel firmy doradztwa kredytowego. Opowiada, jak do projektowanej "ustawy o kredycie hipotecznym" wprowadzono zakaz przyjmowania przez pośredników finansowych wynagrodzenia od banków. A to właśnie z tych prowizji się utrzymują, a klienci nie muszą im nic bezpośrednio płacić.

REKLAMA
Wyobraźcie sobie, że w całym kraju znikają szyldy Open Finance, Expander, Notus, Gold Finance i dziesiątek innych firm branży pośrednictwa kredytowego. Że znikają mniejsi doradcy, których polecali nam znajomi. Taki skutek może przynieść "ustawa o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami". W Ministerstwie Finansów zabrali się za cywilizowanie rynku firm usług doradztwa finansowego. I bęc, 14 grudnia w projekcie ustawy pojawił się znienacka taki zapis:

Artykuł 16.6.

„Kredytodawca nie może przekazywać pośrednikowi kredytu hipotecznego lub jego agentowi wynagrodzenia w formie pieniężnej lub dowolnej innej uzgodnionej formie korzyści finansowej z tytułu wykonywania czynności pośrednictwa kredytu hipotecznego".

Kredytodawca to bank, a pośrednik to człowiek w garniturze, który sprzedaje niemal co drugi kredyt hipoteczny w tym kraju (dane Związku Firm Doradztwa Kredytowego). Zapis odcina doradców finansowych od głównego źródła dochodów - prowizji bankowych jakie dotychczas otrzymywali.
Sławomir Habza,
Założyciel i szef firmy doradztwa finansowego

Jeśli to przejdzie, to cała ta branża może już pakować walizki. Polacy nie chcą płacić za usługi doradztwa, wolą, aby tak jak dotychczas, bank podzielił się marżą z pośrednikiem. Mimo swoich wad system prowizji od banków istnieje na wielu rynkach. Można go było uregulować delikatniej, na przykład wprowadzając obowiązek informowania klienta o prowizji czy łącznym wynagrodzeniu jakie pobiera pośrednik

Wtóruje mu Paweł Majtkowski, wieloletni analityk firm: Expander, Aviva, a obecnie Wolfs Fundusz Private Equity: – Nie wyobrażam sobie istnienia branży bez wynagrodzenia z banku. Było kilka prób wprowadzenia systemu, gdzie klient wprost ponosił opłatę za doradztwo. Jednak wówczas klienci rezygnowali z asysty doradcy, traktując jego usługi jako dodatkowy koszt umowy. Deklarowali, że będą sami chodzić od banku do banku – mówi.
Tylko giełdowa firma Open Finance zatrudnia ponad 1000 doradców finansowych, a większość z 122 mln zł wpływów z pośrednictwa kredytów hipotecznych zawdzięcza prowizjom od banków. Niedawno firma ubezpieczeniowa Aviva kupiła firmę doradztwa finansowego Expander. Ile są warte te biznesy bez prowizji od banków? W świetle projektu ustawy działalność tych znanych pośredników stanęła pod wielkim znakiem zapytania.
Łowcy prowizji
To jasne, że przedstawiający się jako bezstronni i obiektywni doradcy finansowi tak naprawdę wisieli na prowizjach z banków. Być może faworyzowali produkty partnerskich banków, może i sprzedawali najchętniej te kredyty, które dawały im największy zysk. Skoro jednak zaledwie przez pół 2016 roku sprzedali kredyty za 7,5 miliarda złotych, to widocznie ich usługi są komuś potrzebne. To całkiem spora grupa osób, które doceniały fakt, że ktoś zadaje sobie trud czytania wielu ofert bankowych i przedstawia je klientowi do wyboru.
Jednocześnie wokół działalności pośredników pojawiło się sporo kontrowersji. Jak choćby to, że bez mrugnięcia okiem polecali klientom frankowe kredyty przyczyniając się do przyszłych kłopotów finansowych swoich klientów. Oczywiście skasowali przy tym prowizję, a dziś wypierają się jakiejkolwiek odpowiedzialności. Niektóre gwiazdy doradztwa finansowego są dziś w zarządach banków.
Złote żniwa pośrednicy mieli podczas boomu kredytowego z 2007 i 2008 roku. – Byłem zszokowany, kiedy jeden z banków zaproponował mi 2 proc., a inny 5 procent od wartości sprzedanego kredytu. To ile musieli przycinać na kliencie, skoro byli gotowi odstąpić taką prowizję? – opowiadał w rozmowie z naTemat Jan, założyciel obracającej dziesiątkami milionów złotych firmy pośrednictwa finansowego w Warszawie. Dziś jest menedżerem windykacji w jednym z banków.
To, co najgorsze w tej branży, opisał w książce pt. "Chciwość, jak nas oszukują wielkie firmy", dziennikarz Paweł Reszka.
logo
Kto nie dostał kredytu w trzech bankach szedł do doradcy i miał co chciał. fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Odcięci od prowizji
W połowie roku za "dobrą zmianę" w systemie zabrali się urzędnicy resortu Mateusza Morawieckiego. Ministerstwo Finansów postanowiło uregulować rynek nazywając to implementacją unijnych dyrektyw o kredycie hipotecznym. Początkowo wizja zmian była dość łagodna. Pośrednicy finansowi mieli informować klientów o tym, z jakimi bankami współpracują, oraz ile wyniesie ich prowizja. Taka informacja pozwalałaby klientowi ocenić, czy pośrednik rzeczywiście doradza rzetelnie, czy też myśli raczej o własnym interesie.
Jak zauważa Sławomir Habza oraz inni pośrednicy, w grudniu projekt ustawy nieoczekiwanie zaczął podążać w kierunku zgodnym z interesami lobby bankowego. W ustawie znalazł się zapis, że kredytów pod zastaw nieruchomości hipotecznych mogą udzielać tylko banki i nikt inny. Następnie zdefiniowano, kim jest pośrednik finansowy, zaś usługę pośrednictwa "ovatowano" 23-procentową stawką podatku. Wreszcie odcięto pośredników od prowizji z banku. W uzasadnieniu urzędnicy nic nie piszą o tym, jak mieliby zarabiać pośrednicy. Może z reklam banków na stronach internetowych swoich serwisów, albo z opłat od klientów?
– Jeszcze w 2015 roku pośrednicy sprzedawali 40 proc. kredytów hipotecznych. Teraz odcina się nas od prowizji. Kluczowe zmiany pojawiają się nagle, są publikowane w nocy i wbrew wcześniejszym uzgodnieniom z przedstawicielami branży. Ktoś tu paskudnie lobbuje w interesie banków. To one zwiększą sobie marżę, nie dzieląc się już rynkiem z nikim – dodaje Habza.
Projekt "ustawy o kredycie hipotecznym..." został już zaakceptowany przez Stały Komitet Rady Ministrów i wkrótce trafi do sejmu. Według wstępnych informacji ustawa ma być uchwalona do marca 2017 roku.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl