Meryl Streep i Shirley MacLane w filmie Mike'a Nicholsa z 1990 roku.
Meryl Streep i Shirley MacLane w filmie Mike'a Nicholsa z 1990 roku. Fot. Kadr z filmu "Pocztówki znad krawędzi"

— Muszę przygotować cię na moją śmierć — mówi Doris do swojej córki Suzanne. Ledwo żywa dziewczyna patrzy na nią mętnym wzrokiem. Właśnie cudem uniknęła śmierci z przedawkowania narkotyków. Nieważne, bo nawet to show musi należeć do starszej pani. Film "Pocztówki znad krawędzi” to nie jest zwykły komediodramat. Film jest adaptacją autobiograficznej powieści Carrie Fisher, w której aktorka opisała swoje skomplikowane relacje z matką.

REKLAMA
Suzanne i Doris
W filmie zmieniono nazwiska bohaterów, ale nie można mieć wątpliwości, że jest to opowieść o chorobliwej rywalizacji pomiędzy Carrie Fisher i jej matką Debbie Reynolds. Na dodatek w czasie, kiedy Carrie miała do stoczenia jeszcze wiele innych, nie zawsze zwycięskich bitew.
W alter ego Carrie, Suzanne, brawurowo wcieliła się Meryl Streep, która zresztą została za swoją rolę nominowana do Oscara. Jej bohaterka właśnie wróciła z odwyku i stara się odbudować swoją karierę aktorską. Producent filmu, w którym dziewczyna ma zagrać, wymaga, by zamieszkała z kimś odpowiedzialnym, najlepiej z własną matką.
logo
Prócz nominacji dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej, Meryl Streep miała szansę na Oscara za piosenkę "I'm Checkin' Out", którą śpiewa w finałowej scenie filmu. Fot. Kadr z filmu "Pocztówki znad krawędzi"
Bo Doris, podobnie jak jej pierwowzór, Debbie Reynolds, jest uwielbiana przez wszystkich. W młodości była prawdziwą gwiazdą musicali i wciąż kocha być w centrum uwagi. To nie ułatwia życia jej córce, która walczy o każdą, nawet najmarniejszą rolę w filmach klasy B.
Relacja dziewczyny z matką jest toksyczna, pełna manipulacji, frustracji i poczucia winy. Matka nie może wybaczyć córce, że ta od niej uciekła. Córka jest zmęczona wiecznym byciem spychaną w cień. — Chciałabym mieć jakichś ludzi dla siebie, dlaczego wszyscy muszą tak bardzo lubić ciebie? — szepcze rozpaczliwie córka, kiedy matka zaczyna flirtować z jej przyjacielem. —Dlaczego nie możemy się dzielić ludźmi? — ta odpowiada niewinnie.
Po kolejnym pasmie nieprzewidzianych wypadków w życiu Suzanne, między nią i jej matką dochodzi do konfrontacji. — Nigdy nie chciałaś, żebym śpiewała piosenki — mówi córka. — Ty jestes piosenkarką, ty jesteś aktorką, nie mogę z tobą konkurować. Bo co by się stało, gdyby któraś z nas wygrała?
Carrie i Debbie
Prawdziwa Carrie, będąc już gwiazdą serii filmów George’a Lucasa, nie odzywała się do matki przez 10 lat. Z biegiem czasu ich relacja łagodniała. — Carrie potrzebowała 30 lat, by zacząć być szczęśliwą w moim towarzystwie — powiedziała Reynolds w wywiadzie dla "People” tuż przed śmiercią. — Nigdy nie wiedziałam, co jest problemem. Zawsze była dobrą matką, ale pracowałam też zawsze w showbiznesie, byłam na scenie, nie piekłam ciasteczek, nie było mnie w domu — tłumaczyła.
Fisher o związku z matką opowiedziała w 2011 roku w programie Oprah Winfrey. Aktorka wspominała, że przez lata ludzie podchodzili do niej tylko po to, by poznać jej matkę. Albo mówili "myśli, że jest taka wspaniała, bo jest córką Debbie Reynolds!”. Carrie tego nienawidziła.
Od tego czasu minęło jednak wiele lat, kobiety z czasem bardzo się do siebie zbliżyły, a w ostatnim czasie nawet zamieszkały obok siebie. — Podążam za jej przykładem i szanuję ją za to, kim jest. Jeśli jestem do niej podobna pod jakimkolwiek względem, to bardzo mnie to cieszy — powiedziała filmowa Księżniczka Leia.
Carrie Fisher zmarła 27 grudnia na atak serca. Aktorka przed śmiercią zdążyła jeszcze nakręcić wszystkie sceny ze swoim udziałem do kolejnej części "Gwiezdnych wojen". Dzień później odeszła 84-letnia Debbie Reynolds. Fani pamiętają ją z porywających musicali, przede wszystkim "Deszczowej piosenki" z 1954 roku.
Na marzec zaplanowana jest premiera filmu dokumentalnego HBO "Bright Lights", opowiadającego o relacjach matki i córki.

Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl