
W sobotę przed godz. 8.00 Krzysztof Brejza pokazał zdjęcie ogrodzenia przed budynkiem Sejmu. Niespełna dwa tygodnie temu policja je usuwała, zaznaczając, że sama zostanie tam dopóki będą zbierać się demonstranci.
REKLAMA
"Z samego rana instalacja barier przed Sejmem :/" – informował na Twitterze polityk Platformy. Barierki pojawiły się w odpowiedzi na protesty w obronie wolnych mediów - ktoś nazwał je "płotem hańby". Budynek otoczyły też kordony policji.
20 grudnia uznano, że trwająca demonstracja chyli się ku końcowi. Tego dnia wieczorem barierki zaczęły znikać sprzed Sejmu. – Obecnie jest coraz mniej ludzi, nie ma zagrożenia, że ktoś będzie blokował tę drogę – tłumaczyła PAP Magda Bieniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. – Ludzi jest coraz mniej, ale będziemy tam dopóty, dopóki będą się gromadzić – dodała.
Wygląda na to, że płotki wróciły. Poza Brejzą ich fotografią dzieli się jego partyjny kolega Arkadiusz Myrcha. Czyżby służby spodziewały się w sylwestrową noc tłumów pod Sejmem? Do 11 stycznia potrwa okupacja sali plenarnej przez posłów opozycji.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
