Zenek Martyniuk i inni to fajne chłopaki, z którymi można pójść na piwo? Mylisz się, dziś to niedostępni bogacze
Oskar Maya
07 stycznia 2017, 17:42·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 stycznia 2017, 17:42
Trzeba się będzie z tym pogodzić. Zenek Martyniuk, zespół "Weekend" czy "Boysi" to obecnie elita artystyczna tego kraju. Oczywiście jeżeli wziąć pod uwagę ich zarobki. I chociaż na scenie pozują na zwykłych chłopaków, to w rzeczywistości ich dochody już dawno zdystansowały gwiazdy mainstreamu.
Reklama.
Goście zaproszeni na wieczór jubileuszowy "Super Expressu" ożywili się dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy Doda pokazała pośladki prezydentowi Andrzejowi Dudzie i drugi raz na widok gwiazdy disco polo – Zenka Martyniuka. Na scenie skromny, bezpretensjonalny, po prostu "swój chłop". Ale czy to prawdziwy obraz Zenka?
Aby gwiazdor zagrał w Warszawie, organizatorzy jubileuszu "SE" musieli zapłacić 15 tys. za kilka hitów zaśpiewanych z playbacku. Ale to nie wszystko, Zenek ma bowiem dość nietypowe wymagania. – Martyniuk jeździ samochodem na koncerty tylko do 200 kilometrów od swojego domu. Na wszystkie dalsze wyjazdy, wymaga aby organizator zapewnił mu helikopter. To był także jeden z jego warunków, występu na gali – mówi osoba z otoczenia wykonawcy.
Helikopter jest praktyczny także z innego względu: Zenek Martyniuk potrafi w ciągu wieczoru "obskoczyć"nawet kilka imprez. Za każdą bierze minimum 15 tys. Ostatnio jego grafik pęka w szwach. Przez weekend potrafi zarobić 60 tys. właściwie odtwarzając swoje piosenki playbacku lub półplaybacku. Jeśli są bardziej prestiżowe zamówienia, takie jak tegoroczna noc sylwestrowa w Zakopanem, jego stawki szybują nawet do 100 tys.
– Generalnie Białystok jest dumny z Zenka i wciąż uważają go za fajnego gościa. Jednocześnie wszyscy zdają sobie sprawę, że obecnie jest absolutnym liderem, jeżeli chodzi o zarobki w tej branży. Krążą też o nim śmieszne historie, że chociaż mógłby trochę mniej koncertować, to żona mu na to nie pozwala. Zenek jest bowiem totalnym pantoflarzem – śmieje się organizator imprez discopolowych z Lublina.
– Fakty są niepodważalne i sylwester TVP to tylko potwierdził. To Zenek jest dzisiaj potrzebny Maryli Rodowicz, a nie Maryla Zenkowi. Zobacz, jak ją przyćmił na koncercie – mówi naTemat Maciej Mardyłło z magazynu Disco Polo Mix – A że organizatorzy zapewniają mu helikopter? To tylko świadczy o zapotrzebowaniu na jego muzykę. Z tego co wiem, Zenek ma już podpisane kontrakty na cały 2017 i 2018 rok. On już dzisiaj stał się brandem, wyszedł poza disco polo. Niedługo przygotowuje projekt, o której na razie nie mogę mówić...
– Wiem, że niedługo otworzy restaurację z polskim jedzeniem. Chce się trochę wzorować na podobnej restauracji jaką prowadzi Piotr Adamczyk w Warszawie. Będą tam serwowane dania według przepisu jego żony. Później być może stworzy całą sieć pod własnym brandem – on ma świadomość, że dzisiaj jest na fali – mówi nam Edyta Folwarska, prezenterka PoloTV
– Zenek ma wiele nieruchomości w Polsce, które wynajmuje. Ale potentatem nieruchomości jest Patryk Pegza z zespołu "After Party", który kupuje domy w Hiszpanii, głównie na Majorce. Ma tam już ich przynajmniej kilka. Oprócz tego należy do niego Makaroniarnia nad polskim morzem oraz kilka apartamentów w Zakopanem. Ale stać go na to. Były sezony, kiedy Pegza zarabiał pół miliona miesięcznie... – wylicza Edyta Folwarska.
Mardyłło przyznaje, że wśród wykonawców muzyki zdarzają się gwiazdy, które lubią chwalić się swoim bogactwem i niekoniecznie zależy im na wizerunku "zwykłego chłopaka".
– Obserwuję, że im wykonawca jest bardziej "na dorobku" tym więcej lubi popisywać się bogactwem. W czołówce szpanerów był kiedyś Niecik, który uwielbiał żyć na pokaz w stylu. Ostatnio, kiedy urodził mu się syn, trochę się uspokoił – mówi Mardyłło.
Pozostali wykonawcy disco-polo są też sprawnymi biznesmenami. Na przykład Marcin Miller z zespołu "Boys" założył własną markę odzieżową i inwestuje w nieruchomości w Warszawie. Podobnie jak Radek Liszewski z zespołu "Weekend", który wybudował własne studio nagrań i również inwestuje w apartamenty w Warszawie.
– Zespoły disco polo obecnie nokautują wszystkich innych wykonawców, jeśli chodzi o ściągalność utworów np. na Muzodajni.pl. To już są naprawdę konkretne pieniądze. Natomiast inna sprawa jest teraz niepokojąca w tej branży – to coraz więcej przypadków kupowania sobie "laików" na youtubie i to na wielką skalę – podsumowuje Mardyłło .