
Reklama.
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej tłumaczono, m.in. błędnymi pochówkami. Teraz badania genetyczne potwierdziły, że w niewłaściwych grobach spoczęły szczątki Mariusza Handzlika i Piotra Nurowskiego.
W piątek odbędzie się ponowny pogrzeb Nurowskiego. Byłego prezesa PKOl bliscy pochowają w jego grobie na Powązkach Wojskowych. Ponowny pogrzeb Mariusza Mandzlika już się odbył.
Rodzina Nurowskiego sprzeciwiała się ekshumacjom. Protestowało przeciwko nim także wiele innych rodzin ofiar katastrofy. Gdy po tragedii smoleńskiej pierwsze trumny przywożono do Polski, wiele osób zastanawiało się, jak to możliwe, że ciała zidentyfikowano tak szybko. W ciągu zaledwie 13 dni wszystkie były w Polsce, gotowe do pogrzebów. Sami Rosjanie chwalili się później, że 118 ofiar Kurska identyfikowali ponad miesiąc. W Smoleńsku pobili rekord. Sześć lat później prokuratura zarządziła przymusowe ekshumacje wszystkich 96 ofiar.
– Czas na badanie ciał był wtedy, tuż po katastrofie – mówił naTemat Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. – Prokuratura popełniła wielki błąd, że tego nie zrobiła albo od razu w Moskwie, albo później w Warszawie. Był czas na to, aby przebadać i sprawdzić, kto się znajduje w jakiej trumnie. To prokuratura tego zaniedbała i teraz moim kosztem, kosztem mojej żony chce naprawiać swoje błędy – mówił Deresz sprzeciwiając się ekshumacjom, gdy tylko poznaliśmy nieoficjalne informacje o tym, że w grobie Piotra Nurowskiego spoczywała inna ofiara katastrofy smoleńskiej.
źródło: Polsat News