Wielu prawników wręcz zamarło na wiadomość o tym, co wczoraj zrobił Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości pokazał, że to, co do tej pory Prawo i Sprawiedliwość robiło z Trybunałem Konstytucyjnym, to jeszcze nic. Tak naprawdę wszystko zaczyna się dopiero teraz. WSZYSTKIE orzeczenia TK z ostatnich ponad 6 lat mogą być uznane za nieważne!
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Zbigniew Ziobro złożył do Trybunału wniosek o unieważnienie wyboru sędziów TK, którego Sejm dokonał w listopadzie 2010 roku. Chodzi o sędziów Stanisława Rymara, Piotra Tuleję i Marka Zubika. Prokurator Generalny stwierdził we wniosku, że nie mogą być uznani za sędziów Trybunału. To, że sędziowie ci mogą stracić funkcje, wynagrodzenia, czy uprawnienia, to "małe piwo". Jak mówi w rozmowie z naTemat prof. Andrzej Zoll, wizja przyszłości jest przerażająca: wszystko, co przez lata postanowił Trybunał, może być teraz zakwestionowane.
Zacznijmy od tego, czy wątpliwości wokół wyboru sędziów dokonanego w 2010 roku mają jakiekolwiek podstawy?
Ani trochę. Należałoby wrócić do protokołu posiedzenia Sejmu w listopadzie 2010 roku. Z lektury tego protokołu łatwo wywnioskować, że sędziowie Rymar, Tuleja i Zubik byli wybierani tak, jak nakazuje Konstytucja – indywidualnie. Owszem, potem Sejm przyjął jedną uchwałę, w której wymieniono ich wszystkich razem, ale z prawnego punktu widzenia jest kompletnie bez znaczenia.
Artykuł 194 Konstytucji mówi o tym, że nie można przeprowadzić głosowania an block, że każdy z kandydatów ma być indywidualnie wybierany. I tak było! Uchwała natomiast została przyjęta już po głosowaniach i to jest już sprawa czysto formalna.
Zatem o co chodzi, dlaczego Zbigniew Ziobro wraca do sprawy sprzed ponad 6 lat?
Cała ta skarga jest jakimś absolutnym nieporozumieniem. Tu zupełnie nie chodzi o wybór tych trzech sędziów. Tu chodzi o to, aby unieważnić cały szereg orzeczeń Trybunału, jakie zapadły od grudnia 2010 roku. Trybunał ma zacząć się od nowa, od ery pani sędzi Julii Przyłębskiej. Uważam, że jest to destrukcyjne działanie jeżeli chodzi o państwo i że zalicza się to do kolejnych grzechów tego reżimu.
Wszystkie orzeczenia Trybunału, jakie zapadły przez ostatnie 6 lat mogą być teraz zakwestionowane?
Zapewne szczególnie chodzi o to, aby uznać za nieważne orzeczenia z 3 i 9 grudnia 2015 roku (dotyczące zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym - przyp. red.). Co z innymi orzeczeniami? Nie mam pojęcia.
W dzisiejszej sytuacji można sobie już wszystko wyobrazić. To, co się dzieje, jest robione absolutnie poza prawem, niezgodnie ze wszelkimi zasadami.
Czy za ileś lat będzie można wrócić do właściwej sytuacji prawnej?
Nie wiem, to jest pytanie, które powinien zadać sobie pan Kaczyński. Co on chce z Polski zrobić? Kompletną ruinę, jeśli chodzi o kulturę prawną? Czy on chce budować jakieś zupełnie nowe państwo? To jest przecież jakieś urojenie, które jest przerażającą wizją.
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl
Andrzej Zoll jest profesorem nauk prawnych. W latach 1993-97 był prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Wcześniej m.in. pełnił funkcję przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, później - Rzecznika Praw Obywatelskich. W ostatnich miesiącach niejednokrotnie krytykował działania PiS w sprawie TK, nazywając to m.in. powrotem do PRL i ostrzegając, że Polska może stracić członkostwo w Radzie Europy.