Dokument "Pucz" zostanie pokazany w niedzielę o godzinie 14:55.
Dokument "Pucz" zostanie pokazany w niedzielę o godzinie 14:55. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Trwający 40 minut dokument ma pokazać "motywy, plany i sposoby działania puczystów. Kto i od kiedy przygotowywał zamach stanu?” - czytamy w niepozostawiającym wątpliwości co do wydźwięku filmu opisie.

Opis filmu "Pucz”: Od momentu przejęcia władzy przez PiS, w demokratycznych wyborach parlamentarnych, opozycja (PO, Nowoczesna) dąży do obalenia legalnych władz i rozpisania przyśpieszonych wyborów. Z czasem środki używane do zwalczania państwa stają się coraz ostrzejsze. Kolejnym aktem tej walki była nieudana, zaplanowana od wielu miesięcy próba puczu w Sejmie RP, dokonana 16 grudnia.

Po raz pierwszy słowa "pucz” w stosunku do protestów opozycji w Sejmie błędnie użył Jarosław Kaczyński, za nim między innymi szefowa kancelarii premiera Beata Kempa.
Kaczyński w wywiadzie dla internetowego wydania tygodnika "wSieci” powiedział: — Trzeba to nazwać wprost: to była próba puczu. Sygnały o takiej możliwej próbie przejęcia władzy docierały już do nas wcześniej. (…) To była poważna próba sparaliżowania władzy w sposób siłowy, niedemokratyczny.
Według Wikipedii pucz to inaczej zamach stanu, czyli "niezgodne z porządkiem konstytucyjnym, często z użyciem siły, przejęcie władzy politycznej w państwie przez jednostkę lub grupę osób. Jest pogwałceniem normalnego toku życia politycznego i porządku instytucjonalnego". Właśnie z czymś takim, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, mieliśmy w słynny piątek, gdy poseł Michał Szczerba wszedł na mównicę sejmową z kartką z napisem #WolneMediawSejmie.
Pisaliśmy o tym, wobec jakich wydarzeń właściwe jest stosowanie terminów "pucz” i zamach stanu”. I choć nie napawa to optymizmem, nie jest też zaskoczeniem, że Telewizja Polska postanowiła podtrzymać retorykę rządzącej partii.
Można się spodziewać, że zapowiadający się jak typowy film propagandowy "Pucz” to próba odwrócenia uwagi od tego, co najbardziej istotne w całym zamieszaniu, a więc walki o wolne media w Polsce i swobodną pracę dziennikarzy w polskim parlamencie. Trzeba zdać sobie sprawę, że gdyby nie grudniowe wydarzenia, wiedzę o tym, co dzieje się w Sejmie dziś być może czerpalibyśmy tylko z tego typu "dokumentów”.
Przypomnijmy, że trwający od 16 grudnia do 12 stycznia protest posłów opozycji w Sejmie był wynikiem niewłaściwych zdaniem posłów Nowoczesnej i PO decyzji marszałka Kuchcińskiego. Na początku zdecydował on o usunięciu z obrad posła Michała Szczerby, który postanowił poprzeć protesty przeciwko ograniczaniu pracy mediów, a następnie przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, gdzie w budzących kontrowersje warunkach przegłosowano między innymi ustawę budżetową.