
Twierdzi, że nie jest męczennikiem, lecz ofiarą. W rozmowie z Agnieszką Gozdyrą kontrowersyjny były ksiądz Jacek Międlar bronił swoich nacjonalistycznych poglądów. Znowu mówił o lobby Żydów i gejów, atakował "konfidentów" i "lewicowe aparaty". Przekonywał też, że ideologia narodowców całkowicie pokrywa się z ideologią katolicką.
REKLAMA
– Księdzem jest się na zawsze – mówił w programie "Skandaliści" suspendowany przez Kościół rzymskokatolicki Międlar. – Jestem publicystą i praktykującym katolikiem – zaznaczał. Odpowiadało mu, że Gozdyra zwraca się do niego per "pan". Na jej pytanie, czy ma poczucie straty, odpowiedział, że raczej zranienia. – 4 miesiące od święceń dostałem po głowie. Za co? Dlatego, że szedłem za kibicami, określającymi się mianem konserwatystów – powiedział, a potem jeszcze dodał, że "nacjonalizm polski jest komplementarny z katolicyzmem".
W studio programu zabrało jednak przedstawicieli narodowców, którzy nie chcieli usiąść na widowni jako zwolennicy Międlara. – Nie jestem zaskoczony, ale to przykre, bo wiele poświęciłem tym środowiskom – powiedział były ksiądz. Gozdyra zasugerowała wtedy, że owe środowiska uznały go za zdrajcę. – Nie pozwolę sobie na atak w stronę ONR – odpowiedział.
Szczególnie gorąco zrobiło się, kiedy prowadząca przypomniała Międlarowi jego wypowiedź o posłance Joannie Scheuring-Wielgus (.Nowoczesna). Na Twitterze Międlar pisał, że dla takich jak ona karą była kiedyś brzytwa, dziś modlitwa. Gozdyra zarzuciła byłemu księdzu szerzenie mowy nienawiści. Obruszony zaprzeczył i stwierdził, że wpis o brzytwie to dla niego "akt miłości". – Miłość jest uświadamianiem ludziom, że zagłosowali na konfidentkę – skonstatował.
Między innymi z powodów takich wypowiedzi Międlar musiał pożegnać się ze stanem kapłańskim. Jego zdaniem jednak suspensa to wynik dyrektyw "z góry" po tekstach "Gazety Wyborczej" i nacisków "lewicowych aparatów" oraz "lobby żydowskich i gejowskich". – Jestem ofiarą – podkreślił. Dziennikarka drążyła temat Żydów. Antysemityzm, jak zauważył Międlar, jest w porządku "jeśli jest wymierzony w konkretne zachowania", a nie w cechy biologiczne.
Na koniec suspendowany duchowny powiedział, że skupia się na pracy w dwóch prawicowych tygodnikach, budowaniu i umacnianiu etosu rodzinnego, prowadzeniu wideobloga, a zwłaszcza głoszeniu słowa bożego.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
