W okolicy znają je wszyscy, a wieść o nich szerzy się głównie pocztą pantoflową. Wierni fani niechętnie dzielą się dokładnym adresem, chcą kameralny klimat zachować tylko dla siebie. To miejsca, które sprawiają wrażenie zupełnie zwyczajnych, choć są absolutnie wyjątkowe. Wyglądają niepozornie, a serwują pyszności nad pysznościami. Kuchnię prostą, domową, jak u mamy - niekoniecznie Polki. Wypytaliśmy starych warszawiaków z różnych dzielnic o lokalne perełki gastronomiczne, miejsca z jedzeniem, które smakiem przysłaniają niedociągnięcia wystroju. Oto 12 małych knajpek, które karmią tylko swoich "sąsiadów", a zasługują na to, by gościć całe miasto.
Eat it, Grochów
Jadłodajnia nr 1 dla mieszkańców Grochowa. Ceny, jakość i ilość jedzenia na talerzu skutecznie demotywują do gotowania w domu! To przeurocze miejsce znajduje się w jednym z grochowskich pasaży, kawałek za Rondem Wiatraczna. Nie ma tu zbyt wiele miejsca na biesiadowanie, a szkoda, bo przyjemny wystrój i miła atmosfera powodują, że chce się tu spędzić całe popołudnie. Jednak to, co najważniejsze, czyli jedzenie, jest najmocniejszą stroną Eat it. Karmią zdrowo, solidnie i domowo z nowoczesnym twistem za naprawdę śmieszne pieniądze. Menu zmienia się codziennie – znajdziemy w nim kilka propozycji śniadań, domowe dania mięsne, codziennie inne danie wegetariańskie oraz danie "de luxe". Do tego domowej roboty kompot i codziennie inny
napój na gorąco (np. korzenny czy żurawinowy).
Ceny: od 3 zł za miskę zupy do 23 zł za danie "de luxe"
Gdzie? ul. Grochowska 173/175 lok. 6