Wicemarszałek Ryszard Terlecki nie odpowiedział na pytanie dziennikarki, czy PiS chce zmienić ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego.
Wicemarszałek Ryszard Terlecki nie odpowiedział na pytanie dziennikarki, czy PiS chce zmienić ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego. fot. facebook / Platforma Obywatelska
Reklama.
Zamiast merytorycznie odnieść się do pytania, uzasadnionego w kontekście zmian w ordynacji do samorządów, jakie chce wprowadzić poseł Jarosław Kaczyński, wicemarszałek Terlecki obrócił sprawę w żart. Odpowiedział pytaniem na pytanie. "To będą wybory jeszcze?" - zapytał reporterkę , podążającą za nim sejmowym korytarzem.
Gdy ta poprosiła go o poważną odpowiedź, Ryszard Terlecki nie zatrzymując się odpowiedział w imieniu swoim i kolegów, że zlikwidują wybory, a wtedy wreszcie będzie spokój.
Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że Ryszard Terlecki młodości był hipisem, choć dziś ten etap swojego życia nazywa "lewackim zaczadzeniem". Swoją ówczesną dziewczynę, Korę, miał uczyć palić trawkę, ale sam się tego wypiera. Działał w Komitecie Obrony Robotników i Solidarności. We wrześniu 2016 r. cała Polska poznała go jako posła PiS, który śmieje się, gdy jego pracownik szarpie obywatela w Sejmie.
Żart o likwidacji wyborów w ustach byłego działacza opozycji demokratycznej brzmi wyjątkowo upiornie. Poza tym pytanie o to, czy PiS zamierza zmienić kolejną ordynację wyborczą, pozostało bez odpowiedzi. To znaczy, że tym bardziej warto o to pytać, dopóki partia rządząca nie odpowie na temat.
źródło: Wyborcza.pl