Andrzej Pawlikowski nie jest już szefem BOR. To kolejna ważna dymisja w ostatnim czasie (zdjęcie z 2007 roku).
Andrzej Pawlikowski nie jest już szefem BOR. To kolejna ważna dymisja w ostatnim czasie (zdjęcie z 2007 roku). fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Gen. bryg. Andrzej Pawlikowski nie jest już szefem Biura Ochrony Rządu. Jak poinformował rzecznik rządu PiS, Pawlikowski złożył dymisję w piątek wieczorem, a przyczyną odejścia generałą są kwestie zdrowotne.

REKLAMA
Pawlikowski szefował BOR od 2015 r. Dla stanowiska powrócił z emerytury. Mówiło się wówczas, że była to nagroda za "audyt smoleński", w którym obwiniał on byłe władze BOR o zaniedbania. Podobnie obwiniał poprzedników o wypadek limuzyny prezydenta Dudy na początku marca 2016 r., spowodowany pęknięciem opony, choć wiedział, że do samochodu głowy państwa założono starą, przeznaczoną do utylizacji oponę. Wcale nie musiało się tak stać, bo nowy komplet opon był do dyspozycji, ale trafił do innego samochodu.
Zgodnie z prawem, funkcjonariusz wracający z emerytury musi przejść od nowa proces rekrutacji do służby, w tym testy sprawnościowe. Pawlikowski jednak nie musiał - dzięki wiceministrowi Jarosławowi Zielińskiemu.
O tym, że Pawlikowski straci stanowisko, spekulowano już od początku stycznia. Ciągnie się za nim m.in. dziwna sprawa zlecenia PKP na ochronę dworców kolejowych podczas Światowych Dni Młodzieży.
Pawlikowski zlecił ochronę PKP na Światowe Dni Młodzieży firmie powiązanej z jego byłym wspólnikiem. Kontrakt wyceniono na 2 mln złotych. Telewizja TVN24 informowała, że firma nie miała pozwolenia na działalność agencji ochrony z MSWiA, do szkolenia zaś oddelegowano pirotechnika z BOR.
źródło: TVN24.pl