Zaledwie kilkanaście godzin wcześniej Kanada zapowiedziała, że imigranci, których nie przyjmie Ameryka Trumpa są u niej mile widziani. Teraz nie może wyjść z szoku po niedzielnej strzelaninie w meczecie, w której zginęło 6 osób, a 8 zostało rannych. "Kanadyjczycy opłakują tych, którzy zginęli w tym tchórzliwym ataku. Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami" – napisał premier Justin Trudeau natychmiast na Twitterze.
Atak nastąpił o godzinie 20 lokalnego czasu, gdy w meczecie należącym do Islamskiego Ośrodka Kulturalnego w mieście Quebec znajdowało się około 60-100 osób. Napastników, którzy otworzyli ogień do modlących się było dwóch. Podobno krzyczeli: "'Allahu akbar!". Zginęło 6 osób, 8 zostało rannych Kanadyjskie media informują o aresztowaniu dwóch osób.
Kanadyjczycy, którzy zawsze szczycili się przyjmowaniem imigrantów z otwartymi ramionami, nie mogą zrozumieć tego, co się stało. Choć media przypominają też zdarzenie z ubiegłego roku, gdy przed tym samym meczetem znaleziono świńską głowę oraz kartkę z napisem "Smacznego".
– Dlaczego tak się tutaj dzieje? To barbarzyństwo – mówił przewodniczący meczetu Mohamed Yangui. Podobne słowa płynęły ze strony władz Quebecu i samego premiera Kanady, nawet od burmistrza Nowego Jorku. Twitter zasypały słowa wsparcia dla rodzin ofiar i potępienia ataku. W świat poszedł wyraźny sygnał, że Kanada na takie barbarzyństwo się nie zgadza.
Ale pojawiają się też pierwsze antyimigranckie komentarze. Nie wszystkim podobają się słowa Trudeau o przyjmowaniu imigrantów, których w Ameryce nie chce Donald Trump. Taką zapowiedź prezydent USA złożył w czasie weeekendu.